O marnowaniu jedzenia pisaliśmy już na naszym portalu. Czy freeganizm jest ratunkiem dla ton wyrzucanej żywności. A może to jak zawsze tylko przemijająca moda, którą nie warto zawracać sobie głowy?
Pewnego dnia moja koleżanka oświadczyła, że została freeganką. Kompletnie nie miałam pojęcia o co chodzi i jak mam się do tego odnieść. Jednak po wizycie w jej domu, a zwłaszcza w kuchni wiedziałam, że już nigdy (dopóki będzie freeganką) nie tknę nic, co mi przygotuje. Nie dlatego, że jestem przeciwna ruchom antykonsumpcyjnym, ale to, co leżało na talerzach w kuchni wywoływało dreszcze obrzydzenia. Zbyt dojrzałe grejpfruty, nadpsute ogórki – to nie dla mnie. Koleżanka szybko zrezygnowała z bycia freeganką po trwającej 3 dni biegunce. Ale czym właściwie jest freeganizm i może właściwe podejście do tematu nie skończyłoby się tak, jak przedstawia to historia mojej znajomej?
.
.
Czym jest freeganizm?
Freeganizm jako ruch, czy styl życia popierający antykonsumpcjonizm powstał w Stanach Zjednoczonych. Nazwa to połączenie słów free czyli darmowy, wolny oraz veganism – weganizm. Nie wszyscy jednak freeganie określają siebie jako wegan czy wegetarian. Dla freegan najważniejsze jest to, aby ograniczyć globalny konsumpcjonizm, nie marnować żywności oraz sprzeciwiają się zachłanności, materializmowi i współzawodnictwu. Ważna jest dla nich również ochrona środowiska. Ale na czym to właściwie polega? Freeganie nazywani są również odpadożercami. Jedzą to, co pozornie nie nadaje się już do jedzenia. Szukają jedzenia w śmietnikach oraz na tyłach wielkich supermarketów czy restauracji. Pozyskują żywność z wielu różnych miejsc. Twierdzą, że ludzie wyrzucają do śmieci tony dobrej żywności, która po prostu niepotrzebnie jest marnowana. W Polsce coraz bardziej rośnie świadomość, że owoce i warzywa o nieregularnych kształtach czy brudne, to te prosto z sadu, od producenta. W Stanach Zjednoczonych kiedy ktoś na jabłku zobaczy plamkę, twierdzi, że nie nadaje się już ono do jedzenia.
.
Postulaty freegan
Freeganie mają bardzo racjonalne powody i argumenty, które wysuwają kiedy zarzuca się im grzebanie w śmietnikach. Na świecie marnowana jest 1/3 żywności. Świat mógłby wykarmić więc tych najbardziej potrzebujących. Znana jest również historia polskiego piekarza, który rozdawał chleb, który pozostał mu po całym dniu. Został ukarany, choć robił to w dobrej wierze. Freeganie mówią o tym, że chcemy jeść rzeczy tylko ładnie i świeżo wyglądające, ale te, które wizualnie nie spełniają określonych norm również nadają się do jedzenia. Jeśli jednak konsumenci nie chcą jeść produktów, które nie wyglądają dobrze, całe palety tych właśnie produktów lądują w śmietnikach. To samo ma się z barami czy restauracjami, w których produkty, których nie podaje się gościom mogą trafić jeszcze na stoły potrzebujących. W większości wypadków tak się jednak nie dzieje.
W styczniu b.r mogliśmy przeczytać, że resort pracy ograniczył przekazywanie żywności osobom potrzebującym. W grudniu rozpoczął się bowiem unijny program pomocy żywnościowej najbardziej potrzebującym (FEAD). Jednak warunki jakie podaje eliminują z programu wiele osób, które dotychczas korzystały z pomocy Banków Żywności. Freeganie walczą również o to, by do takich sytuacji nie dochodziło.
Postulaty, o których również wspominają freeganie mają charakter ekologiczny. Jeśli przyjrzymy się jak wiele energii wkłada się w wyprodukowanie żywności, która następnie jest marnowana pozostaje pytanie jak dużo dwutlenku węgla trafia do atmosfery? Poza tym odpady organiczne mieszają się na wysypiskach śmieci z innymi odpadami. Naukowcy twierdzą, że dochodzi wtedy do chemicznej reakcji, w której wytwarza się metan, szkodliwy dla warstwy ozonowej.
.
Co jedzą freeganie?
Jak już wspominałam, freeganie korzystają z tego, co zostało uznane za nieprzydatne do jedzenia. Wyszukują jedzenie w śmietnikach i kontenerach. Biorą tylko, to co faktycznie nada się jeszcze do spożycia, to co wiedzą, że będzie im smakować. Mają stałe miejsca, w które udają się w poszukiwaniu odpadów. Podobno jednak konkurencja wciąż rośnie, bo rośnie liczba osób, które zaczynają identyfikować się z tym ruchem. Często zdarza się tak, że na śmietnikach lądują nie tylko podstawowe towary, dostępne dla wszystkich, ale na przykład egzotyczne owoce, na które nie każdy może sobie pozwolić. W sklepach stały się już zbyt dojrzałe i trafiły do kontenera. Często szukają jedzenia pod supermarketem, gdzie w dużych kontenerach mogą trafić się skarby. Czasami jednak są tam zainstalowane kamery, które uniemożliwiają zabranie produktów.Bo przecież jak ktoś weźmie żywność ze śmietnika, to sklep nie zarobi.
Czy freeganizm to dobry sposób na zwrócenie uwagi na problem marnowania żywności? Czasem mają członkowie tego ruchu wrażenie, że wielkie supermarkety i restauracje nie są w stanie zrozumieć idei, które kierują freeganami. Może jednak to jedyny sposób, na to aby wreszcie obudzić skostniałe prawo? A Wy co myślicie o freeganach?
.
Klaudia Bąk