Religię kultury łużyckiej cechował synkretyzm wierzeń solarno-lunarnych siłą rzeczy mocno związany z podstawowymi zajęciami ludności. W symbolice obrzędów kultury łużyckiej znajduje się wiele odwołań do słońca oraz księżyca, ale nieobcy był im również kult fallusa. Witold Hensel twierdzi, że porównawcze źródła archeologiczne wskazują na bardzo silne powiązanie kultu członka i słońca z praktykami mającymi na celu zwiększanie płodności populacji.

Schoulder_straps_of_Lusatian_culture_from_Krobów_Treasury,_Poland

Naramienniki kultury łużyckiej ze skarbu z Krobowa (1200-1000 rok p.n.e.), widoczny krzyż słoneczny, interpretowany niekiedy jako czterolistna koniczyna.

Warto pamiętać, że zdaniem tego samego autora „trafna jest opinia, że w odleglejszej przeszłości przodkowie Ariów, Irańczyków, Greków, Rzymian, Ilirów, Traków, Celtów, Germanów i Słowian mieli podobne – jeśli nie wręcz identyczne – religie”. W okresie łużyckim ta sprawa była już zaledwie wspomnieniem dalekiej przeszłości, ale wciąż miała ogromny wpływ na wierzenia i obrzędy „łużyczan”.

Wskazują na to choćby odkryte w Alpach włoskich ryty naskalne z dolny Val Camonica (na północ od Bergamo i Brescii). Jeden z tamtych rytów pokazuje mężczyznę do którego fallusa przytknięty jest krzyż wpisany w koło, przez Włodzimierza Szafrańskiego uznany za symbol słońca, oraz wiele innych penisów przedstawianych na planie krzyża powiązanego ze słońcem.

Nie jest to być może aż tak zaawansowany kult, jak ten znany z Bliskiego Wschodu i związany z mandragorą, ale zawsze! 

To własnie Włodzimierz Szafrański jest autorem hipotezy według której odkryty na cmentarzysku w Gorszewicach wizerunek bogini trzymającej w dłoniach jakieś ptaki (gołębie lub łabędzie), które również wiązały się ze wspomnianym powyżej kultem i jako takie odgrywały istotną rolę w wierzeniach kultury łużyckiej.

Grób w którym odnaleziono wizerunek należał z pewnością do kogoś z najwyższej warstwy plemiennej, który w dodatku łączył w sobie funkcje władzy świeckiej i sakralnej. Świadczą o tym również inne znaleziska ze wspomnianego cmentarza. Są to między innymi: czekan żelazny o obuchu okutym blachą ze złota zdobiony kółkami z zaznaczonym środkiem, nieraz tłumaczonymi właśnie jako symbole słoneczne. W opisywanym grobowcu znaleziono również miecz z brązu, który nosi ślady przeróżnych zdobień, przez co nasuwa się wniosek, że pełnił on funkcje ceremonialne.

Członkowie kultury łużyckiej, podobnie jak wszystkie inne plemiona słowiańskie, czcili również swoich przodków. H. Kirchner jest autorem stwierdzenia, że „nie było takiej ceremonii czy to łączącej się z uprawą roli, zawarciem małżeństwa względnie inicjacją, w której żywi nie łączyliby się w jakikolwiek sposób ze zmarłymi”.

.

Wierzenia lunarne i bogowie o zwierzęcych głowach

Paintings from the tomb of Petosiris at Muzawaka (aa)

Anubis, malunek z grobu Petosyrysa w Muzawace.

To właśnie one stanowią o łączności kultury łużyckiej z jej indoeuropejskimi przodkami. Podobnie jak inne grupy wchodzące w skład wspomnianych ludów, prawdopodobnie posługiwali się kalendarzem lunarnym dzieląc rok na dwa okresy: lato oraz zimę. Bardzo możliwe, że ich rok rozpoczynał się 21 czerwca, co jest wynikiem kontaktów z ludami irańskimi, które stosowały podobny podział czasu. Podobne praktyki występowały u Słowian również później, co dzięki naszej wiedzy na temat kultury łużyckiej, pozwala widzieć w nich coś na zasadzie mostu łączącego zamierzchłą indoeuropejską przeszłość z kulturą i obrzędami dawnych ludów słowiańskich.

Nie dziwi zatem fakt, że w wierzeniach opisywanego ludu pewną rolę musiały również odgrywać bóstwa o zwierzęcej głowie i ludzkim korpusie. Oczywista jest w tym momencie analogia ze starożytnym Egiptem, gdzie lokalni bogowie byli właśnie w ten sposób przedstawiani: Anubis, Horus itd. Świadczy o tym choćby figurka typu Deszczno, która pochodzi z miejscowości, z której znamy również ceramikę malowaną. Jak pisze Witold Hensel: „Mogłoby to sugerować – jeślibyśmy przyjęli pochodzenie tej formy z zewnątrz – kierunek, z którego zaczerpnięto tego rodzaju wyobrażenia, ich bliższy związek ze środowiskiem wschodnioalpejskim i z odleglejszymi krajami. Figurka wykonana została jednak na miejscu. Wskazuje na to nie tylko faktura wytworu i motywy zdobnicze, lecz również dekoracja szyi – wyraźnie przedstawiony wielopierścieniowaty napierśnik typu pomorskiego”. Niestety brak podobnych znalezisk utrudnia całościową analizę, która mogłaby odpowiedzieć w jakim stopniu wiara w bóstwa o zwierzęcych głowach funkcjonowała wśród „łużyczan”, wiemy jednak na pewno, że czczono je wśród grupy górzyckiej kultury łużyckiej.

W kwestii „łużyczan” do głosu dochodzi również hipoteza mówiąca o wpływie jaki na ludy północy mieli mieszkańcy basenu Morza Śródziemnego. Chodzi tutaj nie tylko, jak twierdził Carl Schuchhardt, o kwestię strojów i ubiorów, ale również wierzeń na co wskazują ryciny, które badacz przedstawił w celu udowodnienia owego wpływu, a które przedstawiają życie na terenie współczesnej Danii. Na podobny temat wypowiadali się również m.in. G. Kossack czy W. Hensel, choć nawet i dziś trudno ocenić czy „uderzające podobieństwa między kulturą łużycką a śródziemnomorską” wynikają z podobnych, w pewnych sytuacjach, warunkach i samorodnego rozwoju, czy są efektem oddziaływania jednej kultury na drugą.

.

Głodni bogowie Łużyczan

Diane_de_Versailles_Leochares_2

Artemida z Luwru – rzymska kopia rzeźby Leocharesa

Pewne jest, że „łużyccy” bogowie posiadali ludzkie cechy. Jedną z nich był głód, ponieważ ofiary składane przez członków kultury łużyckiej często wiązały się również z kulinariami. Jeśli interesuje Cię ten temat zapraszam do materiału na temat rolnictwa „łużyczan” lub generalnie dawnych Słowian (link do drugiej części znajduje się tutaj: rolnictwo dawnych Słowian)

Wracając: świadczą o tym choćby obserwacje poczynione w kręgu wenetyjskim. Obejmował on do przełomu drugiego tysiąclecia p.n.e. część polski zachodniej. To właśnie z tego okresu swoje korzenie wywodzi bogini Rektia, podobna do greckiej Artemidy (opiekunki rodzących oraz żywicielki stad hodowlanych). Rektii składano ofiary m.in. z jeleni, choć istnieją również poszlaki wskazujące na ofiary z ludzi. Trudno jednak jednoznacznie przesądzić czy ofiary takie miały na pewno miejsce. 

Przekonujące są również wywody na temat bóstwa płodności u Bałtów, zwanej Jumis. „Nie wiemy, czy podobnie miały się sprawy u „łużyczan”, wznosząc jednak z szerokiego występowania bóstw płodności u agrarnych ludów indoeuropejskich, przyjąć można jako pewnik, że były one czczone przez te plemiona, zajmując ważne miejsce w panteonie bóstw”. W dodatku u opisywanego ludu bardzo często spotykamy się z glinianymi figurkami kobiet o wyraźnie podkreślonych cechach „rozrodczych”. Czy każda rodzina lub każdy człowiek posiadał taką figurkę? W jakich obrzędach domowych one uczestniczyły? Trudno powiedzieć, ale ich rola z pewnością była istotna skoro tak wiele „glinianych piękności” zachowało się do dziś.

W kulturze łużyckiej z pewnością istniało również bóstwo źródeł wodnych. Wiadomo również, że przynajmniej część „łużyczan” czciła męskie bóstwo itchyfaliczne. Taką figurkę znaleziono w Glinianach na Śląsku. Jej ptasia twarz, ewentualnie takaż maska, wskazują na związek z wierzeniami kultur śródziemnomorskich, gdzie łączy się ów element z kultem słońca. To twierdzenie popiera wiele innych, podobnych znalezisk związanych z siłami przyrody oraz kultem solarnym. Co prawda istnieją hipotezy jakoby „łużyczanie” śladem Hetytów czcili bóstwa stojące na zwierzętach, ale brak innych podobieństw raczej ten pomysł przekreśla, pomimo oczywistych kontaktów między obiema grupami. 

Więcej informacji na temat obrzędów oraz wierzeń kultury łużyckiej już za tydzień. Serdecznie zapraszam!

.

Opracował: JNG

Źródło: W. Hensel, Polska starożytna.

Komentarze