Powrót do krainy wspomnień
Węgierskie smaki to dla mnie przede wszystkim wino, wprost ze zbocz winnic, ale również zachody słońca nad pięknym Balatonem. Perła Bałkanów, którą warto obejrzeć nie tylko ze względu na jej piękną stolicę, ale również dlatego, że zachwyca całą paletą barw i kolorów. Ja miałem okazję odwiedzić Węgry latem, kiedy woda w Balatonie jest cudownie ciepła, a w moim małym miasteczku można wziąć udział w festiwalu wina. To przekonało mnie do reszty, że nad Balatonem jest naprawdę cudownie. Wróciłem tu po kilkunastu latach, gdyż po raz pierwszy odwiedziłem tę węgierski region tuż po ślubie. Wszystkie zaoszczędzone pieniądze wydaliśmy właśnie na podróż na Węgry, którą wspominam do dziś. Smak pomidorów i owoców, stragany, których w Polsce nie było – to wszystko było smacznym wspomnieniem, które powróciło do mnie kilkanaście lat później.
Język węgierski – nierozwikłana zagadka naszych czasów
Węgrzy wydobywają z siebie potok dziwnych wyrazów, których nie sposób zrozumieć, mając przed sobą nawet słownik! To, co dzieje się z ustami Węgrów podczas mówienia, a z uszami ich słuchającymi, to naprawdę stan nie do opisania. Nagle czujesz, jakby ktoś piłował coś tępym narzędziem, później zdajesz sobie sprawę, że to język węgierski. Nasz gospodarz – Tibor był bardzo otwarty i rozmawialiśmy ze sobą codziennie. On po węgiersku – my po polsku. Stare przysłowie sprawdzało się tu co do joty! Polak, Węgier to naprawdę dwa bratanki. Rozumieją się bez słów, a może właśnie w lawinie słów? Codzienne śniadania na tarasie i studiowanie rozmówek polsko – węgierskich niestety nie przybliżyły mnie ani na słówko do tego języka. Musiałem więc zagłębić się w odmęty ciepłego klimatu i pysznego jedzenia. Tutaj język nie był potrzebny. Węgrzy wiedzą bowiem, czym przyciągnąć turystę, a zwłaszcza jego żołądek!
Smaki Węgier
Zupa gulaszowa to prawdziwy smak Węgier. Mięso rozpływające się w ustach, papryka i przyprawy, którym nie da się oprzeć to jedna z wielu rzeczy, dla których warto być Węgrem. Inna zupa, to zupa rybna – słynna halászlé. Jej smak jest wyjątkowy, ponieważ w każdym regionie Węgier podaje się ją w inny sposób. Leczo i słodycze, to także specjały węgierskiej kuchni. Ilość papryki dodawanej do potraw to ewenement na skalę światową. Nikt nie rozumie dlaczego w prawie każdej potrawie jest jej aż tyle. Jeżeli chcesz o to zapytać Węgra, odsyłam do poprzedniego akapitu – tego nie da się zrozumieć J. Poza tym, smak arbuzów, brzoskwiń, to smak prawdziwych i dojrzałych owoców! Warkocze czosnku na targu i pyszne sery to smaki, które pamiętam do dziś.
Węgierskie szlaki
Moje Węgry to jednak nie tylko pyszne jedzenie i przyjemne kąpiele w Balatonie, ale także wyprawy do pobliskich małych miasteczek, w których warto zostać chwilę dłużej. Tu czas płynie wolniej, jakby rozciągany magicznym narzędziem. Wszystko toczy się swoim rytmem, a turyści zwiedzają wszystko w zwolnionym tempie. Wycieczki do winnic, wspinanie się po górzystych zboczach i widok winogronowych drzewek to cudowny widok. Warto przekonać się na własne oczy, że Węgry, choć niezrozumiałe ze względu na język, trzeba poznać! To tutaj wakacje to prawdziwe wakacje, naznaczone szlakiem węgierskiego tokaja, zupy gulaszowej i leniwych dni, które w przeciwieństwie do wakacji w innych krajach nie kończą się tak szybko, jak zawsze.
.
tekst: Katarzyna Zarówna
Fot. Piotr Zarówny
Chcesz zobaczyć więcej zdjęć tego autora? Kliknij w LINK