Co jeśli nie patriotyzm gospodarczy?
Unia Europejska jest generalnie oparta o wolną wymianę towarów, ale jak pokazują statystyki, nie dotyczy to najpotężniejszych gospodarek Europy – Niemiec i Francji. Choć zachęcaję one wszystkie pozostałe państwa członkowskie do jak najszerszej otwartości gospodarczej, to same realizują schemat całkowicie odmienny.
Mechanizm tego działania tłumaczy Zbigniew Jakubas, główny udziałowiec Newagu, producenta lokomotyw elektrycznych.
– Nie bądźmy naiwni. Wiadomo, Chińczycy zrobią wszystko, żeby przejąć rynek. Dadzą każdą cenę, a po kilku latach, gdy zniszczą konkurencję, podyktują nam takie warunki, że się zdziwimy – mówi Jakubas.
Miał on okazję obesrwować przetarg zorganizowany przez szwajcarskie koleje, które wygrał… Stadler, firma ze Szwajcarii.
– Wszyscy popierają swoje: czy to Szwajcarzy, czy Francuzi, czy też Amerykanie. Że też historia Covecu niczego nas nie nauczyła. Nie dość, że Chińczycy nie zbudowali nam autostrady, to jeszcze rząd do dziś nie może wyegzekwować odszkodowania od chińskiego banku – dodaje.
Takich sytuacji jest naprawdę sporo, choć może nie każda jest, aż tak tragiczna. Temat pośrednio związany z patriotyzmem gospodarczym był ostatnio poruszany nawet podczas kampanii prezydenckiej. Różnego rodzaju organizacje pozarządowe od lat prowadzą kampanię mające na celu uświadomienie Polaków odnośnie skali i wagi zagadnienia.
Jak pokazują badania przeprowadzone przez ZpiP, polskie firmy… unikają chwalenia się miejscem produkcji swoich produktów, nawet w obliczu informacji, że prawie 2/3 z nas chce kupować to co stworzono w kraju nad Wisłą.
.
Co nam pozostaje? Nic innego jak tylko następnym razem będąc na zakupach zastanowić się czy zamiast produktu firmy zagranicznej, nie kupić tego z Polski. Zwłaszcza, że wiele rodzimych produktów jest wyższej jakości i kosztuje mniej, niż te sprowadzane z zagranicy. Taka sytuacja dotyczy choćby żywności, która jest jednym z naszych flagowych produktów na świecie.
.
Firma Onix