Dereń znany był ludziom już w prehistorii. To właśnie z jego drewna, wyjątkowo trwałego i wytrzymałego, powstawały jedne z pierwszych narzędzi na świecie. Pestki z owoców derenia odnaleziono również podczas prac wykopaliskowych w Biskupinie. W przypadku opisywanej rośliny nic się nie marnuje: owoce, kwiaty, liście i kora były od zawsze wykorzystywane w medycynie ludowej i służyły jako remedium na wielką ilość schorzeń. Hipokrates na bazie liści derenia przygotowywał wywar, które pomagał na dolegliwości żołądkowe. Indianie używali kory rośliny do walki z malarią. Jakie są właściwości i zastosowania derenia jadalnego?

Dereń pojawia się również w literaturze. Owidiusz w poemacie „Złoty wiek” podaje przepis na przyrządzanie konfitury z derenia. W XIX wieku żuto pędy naszego bohatera, jakkolwiek by to nie brzmiało, co miało wybielać zęby i pozytywnie wpływać na ich zdrowie. Nie znalazłam informacji czy rzeczywiście tak to działa. Może ktoś wie?

Dereń jadalny był uprawiany zarówno w starożytnej Grecji jak i Rzymie. W średniowieczu rósł przy klasztorach, a mnisi wytwarzali z niego przeróżne leki i „cudowne” substancje. Gdy dereń dotarł do Wielkiej Brytanii w XVI wieku, wyspiarze od razu go pokochali i do dziś cieszy się tam ogromną popularnością. Roślinę docenia się nie tylko na rozległe zastosowania lecznicze i kuchenne, ale również z uwagi na jej wartość ozdobną.

Naturalnym środowiskiem dereniowatych jest Europa Wschodnia oraz południowo-zachodnia Azja. Dereń jest rośliną długowieczną, znane są przypadki które potwierdzają, że może żyć nawet ponad 200 lat. Po łacinie dereń to cornus – słowo to wywodzi się od „cornu”, czyli rogu.  Współcześnie znane jest aż 40 rodzajów derenia. W Polsce rosną zaledwie dwa: dereń jadalny oraz dereń świdwa.

W dawnej Polsce dereń był symbolem luksusu. W okresie międzywojennym dereniówka była jedną z najbardziej rozpowszechnionych nalewek szlacheckich. Jej popularność upadła podczas zmiany granic, gdy Kresy Wschodnie przestały być częścią Polski. 

W PRL-u popularność naszego bohatera znacznie spadła. Kojarzył się z „dawnymi czasami”, „panami” i „wyzyskiem”. Roślinę sadzono wyłącznie jako ozdobę i do dziś możemy ja spotkać w przeróżnych parkach i skwerach oraz innych terenach zielonych naszych miast. 

.

Dereń kiszony podkarpacki

Arboretum Bolestraszyce należy do cennych zabytków przyrody i kultury Przemyśla. W Bolestraszycach jednoczy się historia i czas współczesny. Historyczne założenie obejmuje parki i dwór, w którym w połowie XIX wieku mieszkał i tworzył znakomity malarz Piotr Michałowski. Wiekowe drzewa powstałe z dawnych ogrodów zamkowych stanowią malowniczy akcent wśród nowych nasadzeń. Arboretum nawiązuje do starych tradycji Małopolski Wschodniej bogatej w stare ogrody derenia jadalnego. Gatunek derenia jadalnego rośnie głównie w lasach dębowych i grabowych, zaroślach oraz dolinach rzek, najczęściej na glebach wapiennych. Dereń jadalny zwykle występuje w formie wysokiego i szerokiego krzewu. Stare okazy były prowadzone w formie niskopiennych drzew do ok. 10 m wysokości. Kwiaty derenia są żółte, drobne, nieprzyjemnie pachnące, zebrane w niewielkie kwiatostany, rozwijają się bardzo wcześnie – w marcu lub kwietniu, niekiedy jeszcze na bezlistnych gałązkach. Owoce derenia jadalnego dojrzewają na początku sierpnia do października. Są elipsoidalne, błyszczące, najczęściej czerwone lub czerwono-wiśniowe, niektóre odmiany mają kształt gruszkowy, kulisty koloru białego lub żółtego.

Dereń znany jest już od wieków. Jego owoców używa się do przyrządzania kompotów, dżemów, galaretek, wina, a także nalewek. Najstarsze derenie rosną w starych ogrodach dworskich (Bolestraszycach), które swym zasięgiem obejmują 25 ha. Arboretum Bolestraszyce leży na krawędzi Bezleśnego Progu Lessowe oraz Kotliny Sandomierskiej. Dwór w Bolestraszycach zwany był przez mieszkańców „Zamkiem” (obecna siedziba Arboretum i Zakład Fizjografii). Z wywiadu przeprowadzonego przez etnografa wynika, że Olga Hodorowska urodzona w roku 1916 była bliską mieszkanką dworu w Bolestraszycach i jako młoda dziewczyna często chodziła do pracy we dworze. Znała dobrze gospodynię dworską, której często pomagała zbierać owoce z dworskich sadów i krzewów szlachetnych, do których należały derenie. Z przeprowadzonego wywiadu wynika, że często jadła owoce derenia kiszonego, o których mówi, że były kwaśne. Owoce niedojrzałe kiszono w beczkach jak ogórki. Z wywiadu można się dowiedzieć, że informatorka podpatrywała, jak gospodyni dworska kisiła dereń jadalny.

Owoce musiały być koloru zielonego do bladoróżowego, co oznacza, że były to owoce już wyrośnięte, ale jeszcze całkiem niedojrzałe. Owoce te zalewało się w beczce osoloną wodą. Kiedy ukisły, odcedzało się je i zalewało oliwą z ziołami. We dworze kiszony dereń dodawano do sosów, które przyrządzano do pieczonego mięsa i podawano na pańskie stoły.

.

KOLEJNA STRONA

.

Komentarze