Co jeść w styczniu? Zatrzymaj się na chwilę i przeczytaj co pomoże Ci przeżyć styczeń z pełnią sił i w zdrowiu. Ale pamiętaj – to nie magiczna receptura rodem z pisemka dla niepełnosprytnych. Wszystko i tak zależy od Ciebie!

Poniżej znajduje się lista tego co Matka Ziemia wydaje z siebie w styczniu. Wśród jej darów w tym miesiącu znajdą się między innymi takie smakołyki jak: gruszki, jabłka, brukwie, cebule, marchwie, pory oraz orzechy laskowe. Zbiory będą raczej udane z uwagi na ‚wysokie’ jak na styczeń temperatury, dużą słońca oraz brak śniegu. Już niedługo możemy się spodziewać, że wspaniałe przetwory z wymienionych na wykresie warzyw, owoców i orzechów zaleją niewielkie ryneczki niedaleko naszych domów. Na pewno warto zwrócić na nie uwagę, choćby dlatego, że Matka Natura dobrze wie czego potrzebują jej dzieci :)

W styczniu, zwłaszcza tak pięknym, ciepłym i jasnym, nie warto spędzać czasu przed telewizorem (i tak żadnej części Kevina nie puszczą jeszcze przez ponad 11 miesięcy) i wyjść na dwór: choćby z dzieckiem na plac zabaw (na sanki raczej się nie da), półgodzinny spacer, pobiegać lub nawet pojeździć rowerem. Aura póki co sprzyja dlatego warto korzystać. Każde takie wyjście hartuje nasz organizm, wzmacnia odporność i przede wszystkim… zaostrza apetyt!

.

Co jeść w styczniu?

Nieważne co napiszą w Internecie, każdy i tak je swoje. To racja. Ale jeśli dbamy o nasze zdrowie warto trochę urozmaicić ulubioną kuchnię i dodać kilka prostych dań. Do takich z pewnością należą wszelkie potrawy rozgrzewające (niestety alkohol się nie liczy), a zatem przede wszystkim zupy (sprawdź: Tydzień Zup na portalu Smaki z Polski, gdzie podajemy kilka ciekawych przepisów), dań mięsnych i roślinnych o wysokiej wartości odżywczej a nawet naszych rodzimych zapiekanek! Składniki, które warto dodać do swoich dań to imbir, pieprz, chili, czosnek, cynamon, goździki, kardamon oraz dereń świdwa.

Śniadanie

Śniadanie ma być treściwe, energetyzujące i dawać kopa!

Nie ma co wierzyć firmom produkującym jogurty, które twierdzą, że śniadanie powinno się opierać na… „pożywnym” jogurciku i ‚gruszeczce’. Dajmy sobie spokój, takie śniadania są dobre dla wielmożnej pani, której służba podaje chusteczki gdy płacze po raz tysięczny oglądając Titanica. Śniadanie musi być treściwe, energetyzujące, dawać kopa! Kasze, warzywa, pestki, zimno tłoczone oleje. Bajki o odchudzaniu zimą i śniadaniach opartych na „płateczkach” możecie odłożyć gdzie ich miejsce.

Jedzenie służy do jedzenia a nie do odchudzania się – jak zwykła mawiać moja znajoma. Warto tę ironiczną uwagę przemyśleć. Jedząc rano musisz zapewnić sobie taką ilość energii by starczyło jej aż do obiadu lub ewentualnie drugiego śniadania. Biorąc pod uwagę fakt, że nasz mózg najlepiej pracuje właśnie w godzinach porannych, czyli potrzebuję najwięcej energii, a wielu z nas pracuje jednak umysłowo, można sobie wyrządzić sporą krzywdę jeśli będziemy słuchać quasi-dietetyków i reklam jogurtów czy płatków. Pamiętajcie, oni na tym zarabiają. Ich nie obchodzi Twoje zdrowie, ich obchodzi sprzedany produkt. Opowiedzą każdą bajkę byle tylko dopiąć swego. Sam zdrowy rozsądek podpowiada, że nie mają racji.

.

Zimowe świadome zakupy!

By być dobrze przygotowanym na zimę warto zacząć od wyczyszczenia sobie przedpola, czyli przyjrzeć się temu co kupujemy. Specjalnie po prawej stronie znajduje się kalendarz sezonowości ponieważ najlepiej dla naszego zdrowia jest skupić się na produktach sezonowych i lokalnych (często jest to również dobre dla portfela). Warzywa czy owoce, które dostępne są przez cały rok to nie jest najzdrowsze i najtańsze rozwiązanie. Taki produkt często jedzie setki lub nawet tysiące kilometrów, żeby trafić do sklepu, jest odpowiednio spryskiwany, żeby wciąż kusił wyglądem a jego walory smakowe pozostawiają wiele do życzenia. . Ponadto zrywane są zanim dojrzeją, ponieważ muszą przetrwać długi transport, przechowywanie, leżakowanie na półkach. Takie warzywa czy owoce zawierają wiele substancji nie wpływających korzystnie na nasze zdrowie. Jedzone regularnie, w dużych ilościach mogą być przyczyną różnych chorób czy alergii.

Warto jeść wspomniane już wcześniej zdrowe i regionalne produkty: burakipietruszkę, selerypory, białą i czerwoną kapustę, dynię, ziemniaki, cebulę, brukselkę i wiele, wiele innych. Poza widocznymi na obrazku owocami warto sięgnąć również po owoce suszone (na przykład zamiast chipsów). Take suszone owoce, które zostały zebrane i zamrożone w trakcie sezony przyniosą nam o tej porze roku więcej korzyści niż ‚świeże’ owoce przywiezione z drugiej półkuli.
.
Klaudia Bąk
 

Komentarze