Kolejna odsłona sagi słowiańskiej opowiada o tym, jakie pożytki płyną z nauki magii, jak można złowić małżonkę w morskiej głębinie i jak z półboskiego witezia stać się jednym z demiurgów. Poznajemy więc znane jeno wtajemniczonym bajarzom niezwykłe, nigdzie indziej nieopowiedziane dzieje młodego Piasta.
.
Uczeń czarnoksiężnika
Jak może niektórzy pamiętają, wdowa po Krakusie, Żywa schroniła się wraz z młodziutkim Piastem w chłopskiej chacie nad brzegiem Gopła. Matka i syn żyją sobie spokojnie, czerpiąc nadal korzyści z rosnącej opodal rajskiej jabłoni rodzącej złote jabłka oraz źródła żywej wody, lecz ich sielskie bytowanie zakłóca wciąż troska o kraj gnębiony pod srogą władzą Popiela i jego popleczniczki Welindy. Młodzieniec, teraz już dziewiętnastoletni, marzy o zyskaniu czarodziejskich mocy dorównujących potędze Czarnoboga (którego, przypomnijmy, ziemskim wcieleniem jest złowrogi tyran Północy), a zaś serce chłopaka coraz bardziej wyrywa się do szerokiego świata w poszukiwaniu idealnej, wyśnionej narzeczonej. Bez wątpienia o takich rzeczach fantazjuje niejeden nastolatek, jednakże nie każdemu dane jest je spełnić. Niespodziewana szansa na realizację owych pragnień pojawia się jeszcze tej zimy, czasu panowania demonów Ciemności, głodnych wilków i rozszalałych upiorów.
Wdowa wraz potomkiem wybierają się do lasu po chrust. Niestety, gęsta śnieżyca i szybko zapadający mrok sprawiają, że nie mogą odnaleźć drogi powrotnej do domu. Zziębnięci i zgłodniali doświadczają dziwnej halucynacji: ich oczom jawi się stół suto zastawiony wspaniałym jadłem. Kiedy jednak sięgają po smakowicie wyglądające potrawy, widziadło znika. Rozgniewany Piast, domyślając się, kto jest autorem okrutnej magicznej psoty, przypomina sobie nauki starych mędrców, sięga po osikowy kołek i przygważdża nim zwodniczy cień do ziemi, zmuszając tym samym do ujawnienia się mrocznego maga. Popiel objawia się pod postacią zakapturzonej zimowej Mary i błaga młodzieńca o uwolnienie. Chłopak błyskotliwie odwraca sytuację na swoją korzyść, nie tylko bowiem spożywa wraz z matką darmowy i obfity posiłek, ale dodatkowo też wymusza na czarnoksiężniku obietnicę nauki wszelkich znanych mu zaklęć. Mag zgadza się podejrzanie łatwo i obiecuje trzyletnie studia w jego zamku, stawia jednak też swój warunek: po skończonej nauce pokaże syna matce w różnych magicznych wcieleniach, a rodzicielka będzie musiała rozpoznać potomka trzykrotnie, inaczej pozostanie on na zawsze we władzy czarnej magii. Zasmucona Żywa ze łzami i wielkim niepokojem żegna więc Piasta ulatującego w szponach Popiela i znikającego wraz z nim w nocnych ciemnościach.
Niepokój matki okazuje się uzasadniony, gdy po trzech latach cierpliwego, acz bolesnego wyczekiwania, pan Północy zawitał do wiejskiej chaty u progu wiosny. Popiel z satysfakcją opowiada struchlałej wdowie, jak bezlitośnie dręczył jej syna, ujawniając przy tym ponure upodobania w stylu markiza de Sade:
Słuchaj, matko i drżyj! Syna twego brałem
I to, co z rękawicą robią, z jego ciałem
Robiłem: w środku skórę, na wierzch kładłem trzewia,
A Jaga mu jelita rozdzierała w gniewie
I wściekłości, a potem, kiedy go puszczałem,
Mówiłem, by odrobił, co zrobiłem z ciałem
I odrabiał, bo musiał. Przez takie zadania
Syna twego uczyłem sztuki czarowania…
Popiel jest oczywiście przekonany, że zastraszona wieśniaczka nie rozpozna swej latorośli w czarodziejskich wcieleniach. Nie docenił jednak siły macierzyńskiej miłości, a także wpływu jasnych bóstw opiekuńczych, czuwających nad Żywą i jej synem. Kobieta, idąc za głosem serca i podszeptami szumiącej nad uchem Złotej Jabłoni, bez szczególnego trudu rozpoznaje Piasta najpierw wśród stada pozornie identycznych gołębi, potem rozbrykanych ogierów, wreszcie urodziwych rusałek. Pokonany mag znika, zgrzytając zębami i knując w duchu zemstę, Żywa zaś ściska radośnie odzyskanego potomka.
Przygoda owa zakończyłaby się dla obojga szczęśliwie, gdyby nie ciekawość kobieca i próżność świeżo upieczonego czarodzieja. Piast przechwala się przed matką mocami, jakie nabył terminując u Popiela, ona zaś prosi go, by zademonstrował jej nowo nabyte umiejętności. Na oczach zdumionej rodzicielki syn przybiera różne postacie, by w końcu wybiec na pole jako rozbrykany źrebiec. Gdy zapędza się zbyt daleko od domu, doświadcza na sobie głębokiej prawdy, że magia nie służy do zabawy ani tym bardziej beztroskich popisów, gdyż wyzywanie nadprzyrodzonych potęg zawsze ma swoją cenę. Z głębi lasu wypada nań ogromny zajadły wilkołak, który jest oczywiście kolejną inkarnacją Popiela. Spłoszony konik, nie mogąc ujść pogoni, zamienia się w chyżą jaskółkę, a wówczas prześladowca staje się agresywnym, żądnym niewinnej krwi sokołem. Jak widać, mrocznym mistrzom niełatwo pogodzić się z sytuacją, gdy dotychczasowa ofiara chce się im wymknąć z rąk. Szkoda tracić tak obiecującego, zdolnego ucznia, który mógłby przysłużyć się jeszcze ciemnej stronie mocy. Zdeterminowany adept rzuca się wprost w morską toń, żywiąc zapewne nadzieję, że czarna magia nie dosięgnie go w królestwie Czecha/Strzyboga.
.