Czy dieta ma wpływ na nasze samopoczucie? Czy to, że odżywiamy się zdrowiej, lub też nie, ma wpływ na naszą formę?
Oczywiście ma i jest coraz więcej naukowych badań na ten temat. Wiemy na pewno, że to co jemy (mam tu na myśli podstawowe składniki, takie jak aminokwasy, czy tłuszcze) ma wpływ na gospodarkę hormonalną oraz procesy zapalne, które dzieją się wewnątrz komórki oraz na tzw. odporność przed skutkami stresu oksydacyjnego.
Chciałabym jednak podkreślić, że nie jesteśmy w stanie wyleczyć z epizodu depresji jedynie poprzez sam zdrowy sposób odżywiania się.
Należy jednak położyć duży nacisk na tę kwestię, gdyż unormowany tryb życia, w tym racjonalne odżywianie się, mają duże znaczenie w zapobieganiu nawrotom choroby.
.
Czym więc jest ta „odpowiednia dieta”?
Najwięcej danych wskazuje na to, że najlepszą dietą jest dieta śródziemnomorska. Jest bogata nie tylko w owoce i warzywa, ale przede wszystkim w ryby, które posiadają nienasycone kwasy tłuszczowe. Jednym ze sposobów leczenia depresji jest wzmacnianie klasycznego leczenia farmakologicznego nienasyconymi kwasami tłuszczowymi. Ma to udowodnioną i potwierdzoną wartość terapeutyczną. Natomiast trzeba jeszcze wiedzieć, co zrobić, żeby dostarczyć ich w takiej ilości, żeby miało to wartość pomagającą w zapobieganiu nawrotom choroby.
.
.
Nie każdy będzie w stanie odpowiednio zbilansować taką dietę. Czy warto więc wybrać się do dietetyka?
Jak najbardziej. Nauczymy się tam żyć w sposób racjonalny pod kątem liczby posiłków w ciągu dnia, czy też ilości jedzenia na jeden raz. Zauważmy, że ludzie żyjący na terenach basenu Morza Śródziemnego mają mniej udarów i mniej zawałów. Ich posiłki przygotowywane są też w inny sposób, na przykład rzadziej smażą potrawy w głębokim tłuszczu. Wizyta u dietetyka na pewno nie zaszkodzi, a jedynie może pomóc, zarówno pod kątem sposobu przygotowywania posiłków, jak i przy tworzeniu odpowiednio zbilansowanej diety.
.
Wiadomo, że najbliższa rodzina ma duży wpływ na osobę borykającą się z depresją. Na czym ta pomoc powinna polegać?
Nieraz potrzeba ogromnej mobilizacji, aby zrobić jakieś rzeczy, które robiliśmy do tej pory z łatwością. Wykonujemy je w wolniejszym tempie, mniej efektywnie. Ktoś, kto nas dobrze nie zna, może nawet nie wiedzieć, z jakim problemem się borykamy. Nie mamy przecież depresji wypisanej na twarzy. Rodzina oczywiście może być oparciem, jeżeli wie, jak postępować z osobą chorą. Bo co w wielu przypadkach można usłyszeć? „Weź się w garść”, „przecież niczego Ci nie brakuje, nie narzekaj” – nie rozumieją, że tego entuzjazmu po prostu nie da się wykrzesać. Zamiast tego, należy okazać zrozumienie oraz wsparcie. Świadomość, że istnieje osoba, która chce nam pomóc jest bardzo potrzebna.
Powinniśmy darować sobie zdania, typu: „chodźmy na spacer, jest ładna pogoda, na pewno Ci przejdzie.”
.
Spowoduje to skutek odwrotny od zamierzonego?
Dokładnie. Powiem więcej – wzbudza to w osobie cierpiącej na depresję poczucie winy. Wielokrotnie zdarza się przecież, że wiemy w teorii, jak powinniśmy się zachowywać. Jednak jak wiadomo, na zwłaszcza początkowym etapie choroba może być od nas silniejsza i trzeba poczekać na działanie leków oraz choć niewielką poprawę, by móc zacząć mobilizować się do czasem podstawowych aktywności. Wizyta u psychiatry czy psychologa również członków rodziny osoby cierpiącej na depresję może pomóc zrozumieć odczucia i zachowania pacjenta z depresją i właściwie na nie reagować.
.
Rozmawiała Anna Białka.