O historii garncarstwa i jego współczesnym charakterze, o technikach używanych podczas produkcji naczyń oraz o samym procesie opowiadają Zośka i Sebastian Kozłowscy, właściciele Pracowni Garncarskiej LepGar.

.

Co to w ogóle jest garncarstwo? Czym się zajmuje garncarz współcześnie?

Smaki z PolskiGarncarstwo to jedno z najstarszych rzemiosł (znane już od neolitu). Jest to rękodzielniczy wyrób ceramicznych naczyń i przedmiotów codziennego użytku. Rzemieślnik zajmujący się garncarstwem to garncarz albo garncarka.

Na ziemiach polskich naczynia gliniane pojawiły się około 5400 lat p.n.e. Przybyły wówczas na te tereny ludy rolnicze posiadające umiejętność wytwarzania zarówno naczyń o cienkich, bogato zdobionych ściankach, jak i trwalszych, grubościennych, przeznaczonych do gotowania strawy.

Głównym surowcem była glina, stosowano także domieszki mineralne (piasek, tłuczeń), wzmacniające konstrukcję. Naczynia lepiono ręcznie z taśm i wałków glinianych. Po wysuszeniu wypalano je w ognisku. Tyle historii rzemiosła.

Dziś garncarz dalej lepi z gliny… brązowej, szarej, białej z domieszka palonki, muliku… każdy garncarz ma swój ulubiony rodzaj gliny. Zresztą nie każda glina jest do wszystkiego. Inną używa się podczas pracy nad delikatną filiżanką, inną gdy tworzy się masywną donicę. Współczesny garncarz ma o tyle łatwiej i wygodniej, że za pomocnika-czeladnika ma maszyny do przerobu gliny, stóły do walcowania, koła elektryczne, piece… Są też tacy garncarze, którzy kupują glinę i od razu biorą się za toczenie.

My tak nie robimy… Trzeba pojechać w teren i jej poszukać. Mamy też miejsca do których wracamy, gdy potrzebujemy konkretnej gliny. Potem trzeba ją zdołować i przerobić – w tym pomagają maszyny. Kiedyś  wyglądało to inaczej. Czeladnik musiał udeptywać glinę nogami, aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. W podaniach czy legendach garncarzy można spotkać przy takiej robocie diabła. Dziś garncarz lepi, tak jak dawniej dwojaki, donice, wazony, kubki, talerze, misy.

Trzeba uczciwie powiedzieć, że jedyne co się zmieniło w tym zakresie to wzornictwo!

.

Jaka jest kondycja garncarstwa w Polsce?

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, starych garncarzy, takich z dziada pradziada jest na pewno sporo. W Polsce mamy kilka miast słynących z tego pięknego rzemiosła. Są to choćby: Pawłów, Bolimów, Cmielów, Lążek Garncarski. Tam rzemieślników było pełno, a teraz na garncarstwo wraca moda. Od kilku lat obserwuję wzrastające zainteresowanie tą sprawą i coraz większe grono osób, które chce robić garnki. My sami nie należymy do rodziny o tradycjach garncarskich, ale znamy trzy rodziny, gdzie te umiejętności przechodziły z ojca na syna.

Jako ciekawostkę dodam, że kobiet garncarek jest niewiele. W większości tym rzemiosłem zajmują się mężczyźni.

.

Dlaczego zajmujesz się garncarstwem?

Smaki z PolskiGarncarstwo jest naszą pasją i sposobem na życie. Ja i Sebastian jesteśmy małżeństwem 8 lat i od ośmiu lat lepimy. Sztuki nauczyliśmy się w Pawłowie, w województwie lubelskim i do dziś jesteśmy związani z tym miejsce. Staramy się pomagać jak możemy i współpracujemy w każdy możliwy sposób. Nie wyobrażamy już sobie, że moglibyśmy robić cokolwiek innego. 

Nasze garncarskie początki były zabawne. Mąż sam zrobił koło garncarskie z ławki i silnika z pralki. Lepiliśmy na dworze, pod naszym orzechem a naczynia suszyliśmy w komórce lub układaliśmy je na szafach w pokojach. W pewnym momencie naczynia stały już wszędzie! Piec zrobiliśmy z beczki… 

Minęło naprawdę sporo czasu, aż doszliśmy do wprawy i udało nam się okiełznać glinę!

.

Co wyrabiasz? Gdzie można zobaczyć Twoje dzieła, czy można je kupić?

Wyrabiamy różne naczynia… lampy, zastawy stołowe, wazony, repliki naczyń, płytki na piec a ostatnio zamówiono u nas nawet umywalkę. 

Nasze naczynia najczęściej sprzedaję podczas festynów, jarmarków oraz imprez plenerowych. Zawsze jesteśmy na Jarmarku Pawłowskim-Holeńskim lub Pikniku w Zwieprzycach, ale takich miejsc jest o wiele więcej. Bardzo często pojawiamy się również w grodzie wczesnośredniowiecznym w Wólce Bieleckiej. Tam mamy swoje stanowisko rzemieślnicze. Ja czerpię papier, a mąż lepi garnki.

Nasza pracownia mieści się w niewielkiej wsi Kamionka… naszym planem jest ulepienie z gliny chaty garncarza, ale to na razie tylko marzenia. Można nas znaleźć także w Internecie i tam też złożyć zamówienie: LepGar-Pracownia Garncarska

.

Jak powstaje garnek? Jakich technik używasz? Ile trwa taki proces?

Trzeba mieć odpowiednio przygotowaną glinę, czyli dobrze wyrobioną, bez grudek i kamyków. Przed pracą należy ją odpowietrzyć i ubić. Potem rzucić na koło, centrujech i… „wio”!

Jeśli używa się koła kopanego to trzeba kopać, jeśli ma się silnik to należy go włączyć. W tym momencie zaczyna się prawdziwa magia garncarstwa. Pomysł na kształt rodzi się w głowie, a ręce muszą sprawie wykonać ten plan.

Podczas pokazów czy warsztatów wokół nas stoi tłum i wpatrują się w pracę naszych rąk jak zahipnotyzowani… (śmiech).

Jakich materiałów używam? Najczęściej jest to glina pawłowska, którą sama przerabiam. Czasami zdarza mi się kupić białą glinę, której używam do lepienia talerzy, misek, kubków i filiżanek, ale to raczej rzadkość.

Od pomysłu do wypału potrzeba od półtora do dwóch tygodni, w zależności od wielkości naczynia i jego grubości. Glina zawiera w sobie sporą ilość wody, która musi odparować. Podczas tego procesu naczynie kurczy się o jakieś 7 procent. W dodatku nasze wyroby nie lubią przeciągów… czasem coś pęknie, a jak pęknie to się je kruszy i moczy. No i jeszcze raz walcowanie, przerabianie…

Suche naczynia trafiają do pieca. my mamy piec gazowy, ale w tym roku zbudujemy piec ziemny opalany drewnem. Temperatura wypału to około 850C, na tzw. biskwit. Lubimy eksperymenty… i ukochaliśmy metodę wypału racu, czyli bardzo starą i efektowną metodę! Przedmioty wypalone w ten sposób są zawsze wielką niespodzianką! 

Smaki z Polski.

Czy Twoje wyroby zostały już gdzieś docenione?

Od kilku lat biorę udział w Pawłowskim Jarmarku – Ginące Zawody, gdzie kilka razy otrzymałam 2 i 3 miejsce oraz wiele wyróżnień. Moje naczynia można zobaczyć w muzeum w Pawłowie. Od trzech lat biorę również udział w ogólnopolskim zjeździe Garncarzy w Lążku Garncarskim.

Czy każdy może zostać garncarzem? No, nie święci garnki lepią! Osoba porywcza, tocząc na kole albo się zezłości i rzuci gliną o ścianę albo się wkręci… trzeba być cierpliwym, wytrwałym i ciągle się uczyć. To czy każdy? Każdy może spróbować, a czy zostanie?

.

Rozmawiał Jakub Napoleon Gajdziński

.

Pracownia Garncarska LepGar, działa od 5 lat. Tworzą ją Zośka i Sebastian Kozłowscy. Z wykształcenia on-mechanik maszyn rolniczych, teraz twórca ludowy. O sobie woli mówić – garncarz. Ona – pedagog – żona garncarza. Kiedyś lepiła garnki, dziś bardziej lepi pierogi, zajmuje się dziećmi, czerpie papier i pomaga mężowi. LepGar, zajmuje się przede wszystkim garncarstwem, nasze wyroby są toczone na kole garncarskim. Tworzymy naczynia ozdobne i użytkowe. Prowadzimy pokazy rzemiosła, i warsztaty artystyczno-historyczne pt. „Dotknij historii.-Spotkanie z garncarstwem„. „Żywa lekcja historii-średniowiecze” lub „Jak to jest zrobione?-papier czerpany„.

.

Masz podobną ciekawą i niszową pasję? Coś tworzysz, bierzesz udział w czymś fajnych i chciałbyś o tym opowiedzieć? Odezwij się do nas i opowiedz o swojej pasji Polsce. Nasz email: biuro@smakizpolski.com.pl Serdecznie zapraszamy!

.

Komentarze