Moje śniegowo-lodowe przygody powiązane z wyciąganiem samochodu z zasp zakończyły się przeziębieniem. Nosogardziel odczuła mocno zimno i wiatr – tutejszych nieodłącznych przyjaciół.
Z ekstremalnymi warunkami pogodowymi już się pogodziłam. Piękna przestrzeń niesie ze sobą określone wymagania i trzeba je uszanować. Na szczęście mamy tutaj niezawodnych sąsiadów z wielkim, czerwonym traktorem, którzy podążają za naszymi przygodami i na nasz ratunek. Dobra jest świadomość, że nie jesteśmy sami. Prawda?
.
.
Tak więc nosogardziel została zaatakowana, rozpoczął się proces przeziębienia, który po raz drugi udało mi się przerwać tylko za pomocą naturalnych sposobów. Jestem w fazie testowania różnych możliwości i ponieważ akurat dojechałam w takim stanie do Krakowa, to nie miałam przy sobie nieodłącznych mieszanek ziołowych na przeziębienie. Uratował mnie imbir, który kupiłam w osiedlowym sklepiku jarzynowym. Wywar z imbiru piłam posłodzony lekko miodem – niesamowicie rozgrzewa i – mogę to napisać – spowodował, że bakterie zostawiły moją nosogardziel w spokoju. Piłam wywar co godzinę. Rano obudziłam się wolna od wszelkich objawów. Mam więc kolejny sposób na początek przeziębienia.
Chciałabym, żebyśmy wzbudzili w sobie świadomość, że zawsze można znaleźć naturalny sposób na nasze dolegliwości. Marzy mi się w Polsce taki stosunek do ziół, jak w Czechach, gdzie bardzo często do picia proponują herbaty i wina ziołowe. Ziół nie trzeba się bać, tylko wiedzieć, że zamiast tabletki można łyknąć odpowiedni wywar albo że można po prostu popijać napary z pokrzywy, szałwi, nagietka, przywrotnika, tymianku, majeranku, pysznogłówki, liści malin, jeżyn, porzeczki, poziomki, z owoców jarzębiny, głogu, aronii – to wszystko w żadnym konkretnym celu, bez dolegliwości, po prostu dlatego, że dobre. Zapewniam, że odkąd ja tak popijam ziołowe mikstury, prawie w ogóle nie choruję i jestem pełna energii. Plus podgryzam pąki drzew i liście, kwiaty – co stanie na drodze.
Zapraszam Was do zabawy i wzięcia udziału w ankiecie (na samym końcu artykułu) – który syrop spodobał wam się najbardziej, który zechcecie zrobić – do kredensu?
.
Zioła do kredensu?
Potraficie zrobić przetwory z owoców i jarzyn? To samo można robić z ziołami. Oto kilka propozycji na przeziębienie, a raczej na próbę przerwania przeziębienia. Mnie się udało za pomocą silnie rozgrzewającego imbiru, bo tylko to miałam w pobliżu. Podaję jeszcze inne przykłady, nie po to, byście koniecznie wszystko robili, ale mieli świadomość tego, co potrafi przerwać rozpoczynający się atak wirusów i bakterii. Z krótkiego oglądu szafek każdy potrafi skomponować lek.
.
Miód imbirowy – Imbirek
Umyj i zetrzyj kłącze imbiru (bez obierania) na tarce z większymi oczkami. Przez sitko wyciśnij sok, zagotuj go, wystudź, połącz z miodem w stanie płynnym. Sok imbirowy powinien mieć temperaturę poniżej 40 st C, żeby miód nie stracił cennych właściwości. Nasz Imbirek przerywający przeziębienie jest gotowy. Schowaj do lodówki, jeśli lubisz smak herbatki imbirowej, to popijaj codziennie bez względu na to, czy przeziębienie nadchodzi. Ja w trakcie feralnego dnia piłam co godzinę napój imbirowy (plastry imbiru gotowałam 2-3 minuty w wodzie i słodziłam miodem), dzięki temu ciągle dostarczałam gingeroli organizmowi by walczyły z infekcją. Gingerole są tylko w świeżym kłączu imbiru, nie suszonym. Kobiety w ciąży nie powinny nadużywać tego sposobu.
.
.
Syrop wirusobójczy – Bzianka
Do syropu wirusobójczego Bzianka potrzebne mi będą czarne owoce tej miłości – bzu i zielone – melisy, hyzopu, majeranku, miłosny korzeń lukrecji i złote kwiaty nagietka. Użyj 2 łyżki melisy i owoców czarnego bzu, jedną łyżkę pozostałych. Pierwsze pogotuj w kąpieli wodnej owoce bzu i korzeń lukrecji – zalej je 600 ml wrzątku. Po 15 minutach (bez pyrkania) dorzuć resztę ziół na 3-5 minut. Zgaś pod garnkiem, zostaw przykryte na 20 minut – niech jeszcze naciągną. Przecedź zioła przez sitko i gazę, dosyp 200 gram cukru brązowego, zagotuj – do pierwszego pyrknięcia, wlej do wyparzonych słoików, zakręć, podpisz. Syrop wirusobójczy – gotowy do walki. Dla mnie najpiękniejsze jest to, że widzę w nim moc roślin, mogłabym pić tak te syropy i pić. Pamiętam, że jako dziecko byłam niejadkiem i mam kupiła mi Citrosept na wzmożenie łaknienia. Apteczkę mieliśmy wysoko. Poczekałam, aż mama wyjdzie na zakupy, przystawiłam stołek i dosięgłam skarbu – wypiłam całą butelkę. Od najmłodszych lat kocham smaki syropów.
.
.
Syrop rozgrzewający – Grypulek
Syrop Grypulek jest wykorzystaniem rozgrzewających możliwości polskich ziół. Jeśli zdecydujemy się na niego, to warto dołożyć jeszcze inne zabiegi rozgrzewające – np gorącą kąpiel stóp, natarcie ich solnym wyciągiem alkoholowym, założenie ciepłych, wełnianych skarpet, kąpiel w wannie, wejście pod kołdrę, spanko… Och, spanko…
Syrop składa się z ziół w równych częściach kwiatu bzu czarnego, ziela macierzanki i ziela cząbru. 3 łyżki każdego ziela zalej 500 wrzątku, zaparzaj w kąpieli wodnej 10-15 minut. Zostaw przykryte do naciągnięcia, przecedź przez sitko i gazę. Jeszcze raz doprowadź do wrzenia, ale już z dodatkiem 180 g cukru brązowego. Gorący, pachnący latem syrop zamknij w słoikach, podpisz. Nie wypij przed przeziębieniem!
.
.
Taki syropek możesz popijać po prostu w czasie zimy, tylko w mniejszych ilościach, np 1 łyżkę do herbaty na dzień. W razie zbliżającej się inwazji grypowej zwielokrotnij użycie syropu – nawet co godzinę, dodawaj do niego to, co masz w domu – ocet z wytwórni domowej, sok malinowy, sok z czarnego bzu, miód, cytrynę, sok z czarnej porzeczki, z aronii. Szukaj, gdzie jeszcze masz wit C… Jest! Kapusta kiszona! Wiecie, o co mi chodzi? Żebyście nie martwili się w ten sposób: „nie mam wiedzy ziołowej, więc wolę zażyć tabletkę”. Tu wcale nie chodzi o wiedzę ziołową, tylko o rozeznanie, co może pomóc przerwać przeziębienie. Na pewno duża dawka wit C, na pewno rozgrzanie i bycie w cieple. Syropy ziołowe możecie sobie zrobić, niech stoją w piwnicy, dżemy stoją, to i syropy mogą. A teraz jeszcze przepis na: rozgrzewającą nalewkę solną.
.
Rozgrzewającą nalewka solna
Rozgrzewanie organizmu dobrze jest uzupełniać również od zewnątrz. Oto przepis na nalewkę solną, którą przed wojną do wyziębniętych i obolałych części ciała propagował dr S. Breyer.
Szklankę soli kamiennej zalej 2 szklankami wódki. Postaw w ciepłym miejscu, codziennie potrząsaj, sól nie rozpuści się. Po 10 dniach przelej nalewkę do czystej butelki, nacieraj bolące, ale też i zziębniete miejsca. Tak więc w razie przeziębienia, czy też po prostu zmarznięcia zrób sobie gorącą kąpiel stóp w wodzie z dodatkiem soli nieoczyszczonej lub jodowo-bromowej. Nogi wysusz, natrzyj wódką solną, załóż wełniane skarpety, popijaj syropy ziołowe.
.
Pieprzówka – to też może przerwać przeziębienie!
Zaglądasz do lodówki, a tu nie ma nic oprócz resztki wódki, no może nie w każdym domu, ale bywa. Wystarczy 100 ml wódki pogotować w kąpieli wodnej z potłuczonym pieprzem (1/2 łyżeczki). Nie pij gorącej wódki – poczekaj aż ostygnie. Kieliszek wódki pieprznej możesz też dolać do ciepłej herbaty. Pieprz zawiera piperynę, która m.in. ma silne właściwości rozgrzewające. Pieprzówka stanowi doskonały lek nie tylko w przypadku przeziębienia – także przejedzeniu sprzyja łyk pieprzówki.
.
.
Miodek kurkumowy – Kurkumina
Kurkuma to żółty, bezwonny proszek dodawany do indyjskiej przyprawy curry. Kurkumina ma silne działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne, które zwielokratnia się w obecności piperyny (w pieprzu). Najprościej byłoby ją spożyć w obecności miodu – stąd przepis na miodek, można też kurkumę wymieszać z powidłami, dżemem – to taki sposób, gdy masz kurkumę, a nie masz miodu – z czymś to trzeba wymieszać. Kiedyś powidełka ziołowe były bardzo popularne, ponieważ powszechne było spożywanie ziół w postaci sproszkowanej.
Do małego słoika miodu (100 g) dodaj 2 łyżeczki kurkumy i 1/2 łyżeczki pieprzu, wymieszaj. Twój bloker gotowy. Opcjonalnie możesz dodać do miodu kilkanaście kropli propolisowych, jeśli nie masz uczulenia na miód.
.
.
Kurkumina, Pieprzówka, Grypulek, Bzianka, Imbirek
Moi blokerzy przygotowani do ataku. Są to sposoby na przeziębienie, ale tylko wtedy nam się to uda, gdy złapiemy je na samym początku.
I tak, z krótkiego – w zamierzeniu wpisu, zrobiła się apteczka pierwszej pomocy. Mam nadzieję, że ułatwiłam wam rozeznanie w sposobach na naturalne natarcie na bakterie i wirusy. Moim celem było to, żebyś po otwarciu szafek kuchennych miał/a rozeznanie, z czego by tu ukręcić swój lek. Oczywiście nie życzę szybkiego sprawdzania, ale w razie czego skopiuj co nieco i poślij dalej. 😉 Zapraszam też do zagłosowania na syrop, który chcielibyście wypróbować.
.
Małgorzata Kaczmarczyk