Premier Turcji zapowiedział swój start w wyborach prezydenckich w sierpniu. Była to jedynie formalność, bo od dłuższego czasu wszyscy są świadomi, że Recep Erdgoan nie tylko chce zostać prezydentem, ale również tak zmienić konstytucję, aby gwarantowała mu pełnię władzy.

Wybory w sierpniu 2014 to nie tylko wybór nowej głowy państwa i pierwsze powszechne i bezpośrednie głosowanie na to stanowisko w historii kraju. Wybory w nadchodzącym sierpniu to sąd nad współczesną Turcją.

 .

Dlaczego Erdogan prawdopodobnie wygra?

Opozycja robi co może, ale jest zbyt słaba i podzielona, by móc przeciwstawić się potężnemu przywódcy AKP. Erdogan stał się głosem religijnych Turków, a tych jest o wiele więcej niż tzw. „oświeconych”. Jest to o tyle istotne, że jak już kiedyś pisałem, mając za sobą Anatolię, premier nie musi obawiać ani mieszkańców wielkich miast, ani inteligencji, ani tym bardziej protestujących na ulicach.

Opozycja już od dawna wzywa Turków do „przebudzenia”, bo uważa, że premier chce stworzyć państwo, co najmniej, autorytarne. Jej głos chyba nigdy nie był aż tak rozpaczliwy, ale okazuje się, że nie dociera on do większości obywateli Turcji. Nie jest tak, że Erdogan nie ma nic do zaproponowania mieszkańcom miast. Ma i to bardzo wiele, a dla Turków mniej ważne są szczytne idee, niż trudy życia codziennego. Długie lata rządów premiera przyniosły Turkom pracę i wzrastający status życia, pomimo kłopotów związanych z kryzysem finansowym. Wielu z nich uwierzyło w „Turkish dream” i przeniosło się do wielkich miast, by tam szukać szczęścia. Ilu rzeczywiście je znalazło? Trudno powiedzieć, ale trudno obojętnie chodzić ulicami Stambułu i obserwować bezdomnych błagających choćby o kromkę chleba.

Mimo wszystko premier wciąż pozostaje symbolem gospodarczego sukcesu Ankary, niezależnie ile w tym prawdy, przypadku i nieprawdy, i nic nie zapowiada, aby ten fakt uległ rychłej zmianie.

Co innego jeśli mowa o samej Turcji…

1335179197logo-f-trust-i-caspar

 .

Nowa Turcja?

Jak już wspomniałem: wybory w sierpniu 2014 to sąd nad Turcją. Celem premiera jest wygranie pierwszych bezpośrednich wyborów na prezydenta kraju i dzięki temu zyskanie mandatu do zmiany konstytucji. Spośród wielu zmian, których należy się spodziewać, najważniejszą (choć pewnie nie najgłośniejszą) będzie zmiana systemu politycznego. Jeśli Recep Erdogan osiągnie swój cel, już niedługo Turcja przestanie być rządzona przez premiera, a jej ustrój zmieni się na prezydencki. Samo rozszerzenie prerogatyw tego urzędu wzrośnie jeszcze bardziej.

Dzisiaj turecki prezydent to raczej pozycja ceremonialna, choć nie do końca. Do jego zadań należy mianowanie rektorów wyższych uczelni i sędziów. Ma również prawo vetowania ustaw przegłosowanych przez parlament. Już same te prawa, w rękach Erdogana, kontrolującego AKP oraz parlament, przerażają opozycję. Co dopiero autorytet wsparty zwycięstwem w powszechnych i bezpośrednich wyborach?

To jednak nie wszystko. By móc zmienić konstytucję premier będzie musiał uzyskać więcej zwolenników tego projektu, niż sama AKP może dostarczyć. Do tej pory opozycja spała spokojnie, bo wiedziała, że uzbieranie takie większości jest niemożliwe. Teraz, jeśli Recep Erdogan wygra wybory prezydenckie, wszystko może się zmienić.

Zachodni obserwatorzy zastanawiają się nad tym, na ile rzeczywiście premier kontroluje rządzącą partię. Moim zdaniem to pytanie powinno zostać odwrócone: ile znaczy AKP bez Erdogana?

Jego plan przjęcia całej władzy i scentralizowania jej w urzędzie prezydenta wydaje się być więcej niż prawdopodobny. Zwłaszcza, że turecka gospodarka zaczyna przyśpieszać.

 .

Kres epoki rozsądnego i świeckiego państwa islamskiego?

240px-Recep_Tayyip_ErdoganDo tej pory Stany Zjednoczone wspierały Turcję obfitymi datkami, które otrzymywała armia. Jej zadaniem było utrzymanie „religijności” Turków w ryzach i tworzenie jak najszerszej klasy średniej, która rytuały religijne będzie traktowała mniej poważnie i z mniejszym zaangażowaniem.

Erdogan wsadził ich wszystkich do więzienia i oparł swoją władzę na religijnej większości. Po latach, wierzący Turcy czują się przy nim jak przy wyzwolicielu, a wielu z nich jest gotowe skoczyć za nim w ogień.

Sąd nad świeckim państwem, zaprojektowanym i stworzonym przez legendarnego Mustafę Kemala Ataturka, odbędzie się już niedługo. Ataturk, ojciec, na zawsze pozostanie w świadomości Turków tym, który zwrócił im dumę i pomógł stworzyć rozwijający się i coraz silniejszy kraj.

Jedyny problem polega na tym, że Ataturka nie ma wokoło od bardzo dawna. Tę pustkę i pragnienie wodza wypełnia właśnie ktoś zupełnie odmienny od „Ojca Turków”…

 .

JNG

Więcej informacji na stronie www.caspartfi.pl

Komentarze