To tradycyjny szwedzki napój sporządzany przeważnie na Święta Bożego Narodzenia, ale sądzę, że ze spokojem może posłużyć jako dodatek do walentynkowej kolacji, lub deseru. Z pewnością rozgrzewa, i mimo niskiej zawartości alkoholu (którą oczywiście można zwiększyć) poprawia humor.

Proporcje przewidziane są na butelkę i jedną szklankę napoju, więc teoretycznie dla dwóch osób. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy go spróbują zakochają się równie mocno jak ja.

Składniki:

  • 1 butelka czerwonego wina (najlepiej półsłodkiego)
  • 2 szklanki soku pomarańczowego (świeżo wyciśniętego)
  • ½ szklanki cukru
  • skórka starta z połowy pomarańczy
  • 1 kawałek świeżego imbiru (opcjonalnie szczypta mielonego)
  • 2 kawałki cynamonu
  • garstka goździków
  • 5 pestek kardamonu (opcjonalnie szczypta mielonego, bo wiem, że pestki trudno kupić)
  • garść obranych migdałów (w całości)
  • garść rodzynek

Opcjonalnie:

  • 100ml wódki lub innego mocniejszego alkoholu

Sposób przygotowania

Do garnka wlewamy sok pomarańczowy i doprowadzamy do wrzenia. Wrzucamy skórkę pomarańczową, imbir, cynamon, goździki, kardamon, migdały i rodzynki. Gdy całość się zagotuje, przykrywamy pokrywką i gotujemy na małym ogniu przez około pół godziny. Po tym czasie całość przelewamy przez sitko do innego garnka, dodajemy wino i cukier. Mocno podgrzewamy, ale wino nie powinno się zagotować. Podajemy koniecznie w kubkach dodając kilka migdałów i rodzynek, które pięknie nasiąkną napojem dodając słodyczy oraz fantastycznie zmieniając strukturę, bo przecież cudownie jest podgryźć coś do takiego napoju.

Skål!

Katarzyna Dolata

Komentarze