Kazimierz Nowak ( 1897 – 1937) był polskim podróżnikiem, który już jako dziecko marzył o wyprawie do Afryki. Był również reporterem publikującym w prasie poznańskiej. Podróż do Afryki była nie tylko jego marzeniem ale również sposobem na utrzymanie rodziny poprzez pisanie artykułów do gazet polskich i zagranicznych.
.
Kazimierz Nowak podjął ogromne wyzwanie. Podróżnik przebył całą drogę przez afrykański kontynent pieszo, pociągiem, rowerem, konno i czółnem. Razem 40 tys kilometrów!
Jak wyglądała wyprawa?
Nowak wyrusza 4 listopada 1931 roku z Boruszyna do Poznania, następnie pociągiem do Rzymu, stamtąd rowerem do Neapolu, skąd przeprawia się statkiem przez Morze Śródziemne. 26 listopada zjawia się na Czarnym Lądzie. Swym siedmioletnim wysłużonym rowerem udaje się z Trypolisu wprost na południe ku odległemu o kilkanaście tysięcy kilometrów Przylądkowi Igielnemu. Gdy w Wielką Sobotę 1932 roku dociera do oazy Maradah, wzbudza popłoch wśród służb Komendy Strefy. Nikt nie potrafi zrozumieć, skąd pośród szczerej pustyni znalazł się samotny cyklista z Polski. Władze włoskie z uwagi na niespokojną sytuację w Cyrenajce nakazują Nowakowi zmienić marszrutę i udać się przez Benghasi do Aleksandrii w Egipcie. Tam podróżnik znów obiera kierunek południowy. Wzdłuż Nilu, szlakiem Wielkich Jezior Afrykańskich posuwa się coraz dalej w głąb kontynentu tętniącego własnym, niezbadanym życiem. Jedynie z oddali docierają tu echa światowych wydarzeń – Wielkiego Kryzysu, polityki faszystów w Europie – tak nierealne wobec szalejących na kontynencie epidemii czy przesuwających się po niebie złowrogich chmur szarańczy.
Przeciw kolonializmowi i bogactwom białego człowieka
Nowak pisał w swoich reportażach i wspomnieniach z podróży o tym co spotyka go na Czarnym Lądzie. Potępiał narastające wciąż kolonializm i globalizację. Z niepokojem patrzył na poszukiwaczy bogactw i trofeów. Poczucie osamotnienia jest coraz bardziej dotkliwe. W niesłychanie, jak na owe czasy, krytyczny, odważny, niezależny sposób ocenia imperialne zwyczaje Europejczyków w Afryce. Nie spieszy się, gdy widzi na horyzoncie światła kolejnego miasta na swym szlaku, rozbija wtedy obóz i spędza jeszcze jedną noc z dala od osiedla ludzi, wśród ukochanej, nieskażonej cywilizacją afrykańskiej przyrody.
Powrót, malaria i rower, który rozpadł się na części
Ostatniego dnia kwietnia 1934 roku Kazimierz Nowak osiąga południowy kraniec Afryki – Przylądek Igielny. Przebywając w Kapsztadzie, decyduje się powrócić do domu inną drogą – znów samotnie przez cały kontynent. Pośród pustkowi Afryki Południowo-Zachodniej rower rozlatuje się na części. Niespodziewana pomoc przychodzi wtedy ze strony mieszkającego w Gumuchab Polaka, Mieczysława Wiśniewskiego. Kazimierz Nowak otrzymuje od niego konia o imieniu Ryś i kupuje drugiego o imieniu Żbik. Kolejnych 3000 kilometrów przemierza w siodle. Goszcząc na fazendzie hrabiego Zamoyskiego w Angoli, rozstaje się ze swymi czworonożnymi kompanami. Pożyczonym od Zamoyskich rowerem osiąga rzekę Kassai. Tam postanawia z cyklisty i jeźdźca przeistoczyć się w żeglarza. Wykonanym na zamówienie czółnem tubylczym, ochrzczonym „Poznań I”, spławia się w dół niespokojnej, kapryśnej rzeki. W katastrofie na katarakcie Kaueue traci swój nowy środek transportu. Zmuszony pieszo przebyć setki kilometrów, dociera do Lulua, gdzie nabywa nową łódź, dostosowuje ją do swoich potrzeb i nazywa na cześć małżonki „Maryś”.
.
Powrót do kraju i marzenia o wyprawie do Azji
W nocy z 22 na 23 grudnia 1936 roku w Zbąszyniu przekracza granicę niemiecko-polską. W Poznaniu pośród oczekujących oraz wysiadających z pociągu osób, w półmroku nieoświetlonego peronu rozpoznaje wyczekującą go gromadkę najbliższych. Po powrocie do Poznania Kazimierz Nowak wygłasza w kinie Apollo odczyty poświęcone etnografii lądu afrykańskiego, wzbogacane pokazami fotografii. Z odczytami gości także w innych miastach. Marzy o kolejnej wyprawie, tym razem do Indii i Azji ale jest wycieńczony malarią. Na domiar złego dostaje zapalenia okostnej lewej nogi. Przechodzi operację. Podczas pobytu w szpitalu nabawia się zapalenia płuc. W niespełna rok po powrocie do kraju, 13 października 1937 roku umiera.
.
Plener Podróżniczy
Co roku w Boruszynie, skąd na swoją wyprawę do Afryki wyruszał Kazimierz Nowak odbywa się plener podróżniczy, który inispirowany jest wyprawą wielkiego podróżnika. Przewodnią ideą imprezy są samotne podróże i rozmowy na temat tych niedocenionych, traktowanych często z lękiem wypraw. Dziennikarze rozmawiają z podrożnikami, a publiczność ma okazję przekonać się jakie są najważniejsze zalety samotnych podróży, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach i dlaczego warto podróżować w ogóle.
W sobotę została także odsłonięta pamiątkowa tablica
.
asjdkajsdja
.
.
Foto: Piotr Zarówny ( więcej zdjęć Piotra Zarównego znajdziesz tutaj)
Tekst Katarzyna Zarówna ( na podstawie biografii Kazimierza Nowaka)