Podczas odpowiedniej pogody zawsze pojawiają się tendencje do wychodzenia z domu na dłużej niż spacer z psem czy zakupy dlatego w miniony weekend postanowiłem wybrać się do Muzeum PRL-u w Rudzie Śląskiej. Uprzedzając, zgodnie z panującymi wśród młodzieży trendami walki z wszędobylską „komuną”, a co za tym idzie negacją wszystkiego co jest związane z tamtą epoką, chciałbym podkreślić, że Fundacja Minionej Epoki, która dzierży pieczę nad tą placówką, w żaden sposób nie gloryfikuje poprzedniego systemu, a tylko chciałaby się przyczynić do większej świadomości historycznej odwiedzających, co zresztą sama Fundacja, wyraźnie podkreśla 
Całość usytuowana jest na terenie wiejskiego gospodarstwa, gdzie rolę sal wystawowych pełnią pomieszczenia gospodarcze.
Wiele szanujących się muzeów ma usytuowaną przed właściwym gmachem kolekcję pojazdów militarnych, którą można zobaczyć za darmo. Tak jest i tutaj. Na zdjęciu samobieżna haubica 2S1 „Goździk”. Kwiat, bez którego nie mogła się obejść żadna oficjalna uroczystość. Zaraz za nim SKOT – jeden z symboli stanu wojennego.
.
.
Po przekroczeniu głównej bramy odpowiednia tabliczka wskazuje miejsce zakupu biletów
.
.
Kasa wygląda dość… osobliwie Nad franczyzową lodówką, w której można zaopatrzyć się we współczesne napoje widnieje transparent WRÓG CIĘ KUSI COCA-COLĄ. Myślę, ze oranżada sprawiłaby tu się lepiej.
.
.
Podążając za kierunkiem zwiedzania widzimy jak wyglądało typowo urządzone lokum, w którym przyszło żyć przeciętnemu obywatelowi
.
.
A także jak wyglądało miejsce pracy ponadprzeciętnego obywatela.
.
.
Tutaj chwila przerwy na pamiątkowe zdjęcie
.
.
A także możemy podziwiać mały kącik sztuki sakralnej
.
.
Część wystaw w muzeum ma charakter zmienny. W kolejnym budynku obecnie znajduje się wystawa pod tytułem: „ZA MARKSEM BEZ BOGA Laicyzacja życia społecznego w Polsce Ludowej w latach 1945-1989” pod patronatem IPN. Jest tam szereg ilustracji z przystępnymi opisami, a także mini kino ze znanymi starszym czytelnikom, zwłaszcza z kinowych seansów fragmentami Polskiej Kroniki Ludowej.
.
.
W kolejnej sali, wyglądającej jak przerobiona stodoła znajdują się dwie wystawy. „586 dni stanu wojennego” oraz Utracone nadzieje – ludność żydowska w województwie śląskim/katowickim w latach 1945-1970″ juz nie pod patronatem IPN.
.
.
Fani kina, również znajdą coś dla siebie.
.
.
Na podwórku stoi kiosk, w którym można obejrzeć jak wyglądają towary pierwszej potrzeby, w tym żółty napój w worku ze słomką oraz proszek do prania CYPISEK, dodawany do mleka powstrzymywał jego kwaśnienie. Bardzo przydatny podczas upalnych dni.
.
.
Prawdziwa gratka dla fanów motoryzacji. Oprócz dość powszechnych klasyków czerwona Skoda Octavia z lat 60-tych, która w tamtym okresie nie była jedną z najbardziej powszechnych marek na polskich ulicach.
.
.
Na podwórku znajduje się również bardzo pokaźny park pomników. Na zdjęciu fragmenty pomnika Poległym w Służbie i Obronie Polski Ludowej, który znajdował się kiedyś na placu Żelaznej Bramy w Warszawie.
.
.
Jeden mały budynek poświęcony jest służbom mundurowym. Po lewej stronie wojsko i sprzęty niekoniecznie jeszcze uznane za przestarzałe.
.
.
Po prawej górnicy, bo w końcu jesteśmy na Śląsku.
.
.
Reasumując -miejsce godne odwiedzenia. Są pewne rzeczy, które można jeszcze zmienić, ale muzeum cały czas się rozwija. Starsi odnajdą tam sentymenty. Mniejszość związana z samą epoką, większość, tak jak ja, ze sprzętami/zabawkami, którymi przyszło im się w przeszłości posługiwać, od których zaczynała się ich przygoda z motoryzacją itp. Natomiast, ze względu na bardzo szeroką tematykę, wszyscy dowiedzą się czegoś ciekawego.
.
Piotr Machnowski
https://kuchniakryzysowa.blogspot.com