Czym jest współczesne pogaństwo słowiańskie, czy ma swoje sakramenty i dogmaty, czy współcześni poganie to biegające po lasach zarośnięte „dziady”? Na te i inne pytania odpowiada Kazimierz Mazur współzałożyciel, członek rady i Główny Sekretarz Rodzimego Kościoła Polskiego.
Jak powstał Rodzimy Kościół Polski?
Inicjatorem powstania RKP był nieżyjący już Lech Emfazy Stefański. W 1995 roku wraz z piętnastoma innymi osobami zarejestrował nasz kościół w Urzędzie Rady Ministrów. Trzeba powiedzieć, że byliśmy wtedy daleko od terminu rodzimowierstwo czy neopogaństwo. Naszą ideą był powrót do wierzeń dawnych Słowian, do pogaństwa. W miarę upływu czasu, coraz więcej osób podpisywało deklarację i dołączało do RKP. Od początku wiedziałem, że nie chcę, by ktoś nosił mnie w lektyce z koroną na głowie. Nie o to w tym chodziło. Chciałem, podobnie jak Lech, żeby ta idea się rozwijała i podbijała serca młodych ludzi. Staraliśmy się odtwarzać dawne obrzędy. Korzystaliśmy ze strzępków informacji na te tematy, które przetrwały do naszych czasów. W świątyni warszawskiej naszego kościoła daliśmy dużą autonomię młodym, bo od początku rozumieliśmy, że ważne są debaty, dyskusje, a nawet starcia między członkami Rodzimego Kościoła Polski. Od kilku lat przyglądam się jego rozwojowi i daję nominacje na żerców kolejnym młodym ludziom, obserwuję w jakim kierunku zmierzamy. Zauważyłem, że skręcamy w kierunku określenia tego, czym jest pogaństwo. I bardzo dobrze! Skoro ludzie tego chcą i potrzebują, dlaczego nie? Nie mam nic przeciwko temu. Staram się jedynie, aby cała nasza linia po Lechu Emfazym Stefańskim była spójna. Różnie to bywa. W naszym narodzie jest tak, że kto wcześniej wstanie, ten rządzi. Dopóki jest to twórcze, dopóki nie przeszkadza RKP, to wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jeśli jednak zaczną się jakieś rzeczy, które są niezgodne z naszą główną myślą, to po prostu to ukrócę.
.
Czym właściwie jest pogaństwo słowiańskie i czym różni się od religii monoteistycznych?
Tak naprawdę nasza religia jest religią henoteistyczną i zakłada jedność w wielobóstwie. Naczelnym bogiem jest Świętowit, a istoty mu podległe stoją w trochę niższym rzędzie ważności, aczkolwiek są także bardzo ważne. W zasadzie religia katolicka również ma charakter henoteistyczny. Jest przecież jedność w wielobóstwie, czyli Trójca Święta, oraz całe zastępy aniołów i świętych, którzy mogą pomóc lub spełnić jakieś pomniejsze zachcianki człowieka. Na dobrą sprawę jedyną monoteistyczną religią jest judaizm. Tam nie ma czegoś takiego jak katoliccy „święci”. Tam świętym jest tylko Jahwe. Można powiedzieć, że jest to jednoosobowe kierownictwo partyjne (śmiech). Pogaństwo, które rozpościerało się na ogromnych obszarach Europy, czyli od dalekiej Ukrainy, Litwy, Białorusi, poprzez pierwsze 200 km na zachód od Odry, było właściwie religię henoteistyczną. Każdy z poszczególnych bogów odpowiadał za pewien wycinek życia ludzkiego czy przyrody. Naczelnym bogiem, który to wszystko scalał pod jednym berłem jest Świętowit. Zresztą sam ideogram Świętowita jest niebywale skomplikowaną rzeczą i kilku mędrców do dziś się nad tym głowi. Jak wiadomo są to w niemałej mierze przypuszczenia, gdyż jedynymi zapisami opowiadającymi o tych sprawach są szczątkowe informacje na temat liturgii ofiary. Cyryl i Metody uznali ją za obrzydliwą, opisali i, o ironio, dzięki nim się zachowała. Wszystkie inne obrzędy, takie jak swaćba, żalnik, przyjęcie chłopca do grona dorosłych, czyli postrzyżyny, są właściwie odtworzonym reliktem. Trzeba to ujednolicić i wprowadzić pewien porządek myślowy. Nie może być tak, że ktoś sobie coś wymyśla, dorabia do tego ideologię i nagle cały kościół zmienia swoje fundamenty. Dobrze, można to zmienić, ale niech będzie pewien kanon, który będzie stały. W tym całym kotle musi być metoda, abstrahując nawet od tego, czy te obrzędy najwierniej oddają okres wczesnego średniowiecza, czy może noszą pewne ślady naleciałości związanych z cywilizacją, technologią czy współczesnym sposobem myślenia. Jestem zwolennikiem dyskusji oraz debaty. Zależy mi, aby to wszystko się gotowało, ale nawiązując do Szekspira muszę powiedzieć tak: gotowanie gotowaniem, ale w końcu coś z tego kotła musi się wygotować. Musimy pamiętać, że w tym wszystkim jesteśmy zaledwie 5 minut. Druga firma, najważniejsza i jedyna słuszna, działa już od ponad 2000 lat. Przecież Kościół Katolicki tworzył swój kanon przez całe stulecia.
.
Jest takie powiedzenie: „Perun jest mnogi”. Czy można powiedzieć, że każdy poganin wierzy trochę inaczej?
Niestety mamy taką sytuację. Dlatego RKP posiada własny statut określający główne ramy. Trudno wszystkich zdyscyplinować i myślę, że prowadzenie związku jest trudną rzeczą. Obserwuję to patrząc na inne związki, takie jak RW (Rodzima Wiara) czy SW (Słowiańska Wiara). Tam jest podobnie jak u nas. Tygiel, jest czas twórczy, czas omawiania najważniejszych kwestii, czas pewnego ścierania się i to także jest bardzo dobre zjawisko. To znaczy, że osobom, które poczuwają się do bycia poganami zależy i że żywo się tym interesują. W morzu otaczającego nas katolicyzmu jesteśmy malutką kropelką. Nasza siła musi się brać z jedności, niezależnie od zabarwienia. Myślę, że przynajmniej powinniśmy się szanować, a nie deprecjonować. To jest takie polskie. Nie żądam, żeby każdy z RKP głosił, że SW jest takie cudowne, że będę ich wszystkich całował w usta, bo to głupota i nie o to chodzi, ale przynajmniej do siebie nie „strzelajmy”. Miejsca mamy bardzo dużo, każdy się w tym kraju ze swoimi poglądami zmieści.
.
Czy w pogaństwie są dogmaty?
Jeśli za dogmat przyjmiemy cały panteon bóstw odpowiedzialnych za to, za to i za to, pod kierownictwem Świętowita i jakimiś uniwersalistycznymi zasadami, to myślę, że tak. Jest to również wspólny mianownik dla wielu pogańskich wyznań o różnym zabarwieniu, które występują na terenie Słowiańszczyzny. Bardzo istotnym wspólnym mianownikiem wszystkich trzech zarejestrowanych kościołów pogańskich w Polsce jest to, że wszyscy opieramy się na tym samym panteonie bóstw. Można się jedynie spierać, że na tym terenie Rujewit był ważniejszy, a Świętowit tam, Weles tam, a z kolei Perun jeszcze gdzie indziej. Jednak te wszystkie trzy zarejestrowane kościoły krążą wokół tej samej zasady. Być może różnimy się w naszym podejściu do innych narodów. Rzecz, o której teraz powiem jest bardzo wrażliwa. Dotyczy to różnicy między nawet bardzo „pozytywnie” postrzeganym patriotyzmem, a tendencjami skrajnie nacjonalistycznymi. Myślę, że jest to niepotrzebne w naszym i tak już bardzo podzielonym świecie. Te różnice nie były jakoś specjalnie eksponowane na przestrzeni dziejów. Takie trendy wynikały z atmosfery politycznej jakiegoś okresu i z pewnością nie jest to nakaz płynący z samej religii.
.
Czy w pogaństwie słowiańskim są sakramenty?
Trzeba ustalić czym jest sakrament. Tutaj zostało ono określone terminologią chrześcijańską, a ważne jest to, co dla nas jest sakramentem. Nie można pewnych rzeczy tak łatwo przenieść z jednej religii na drugą. To byłoby zbyt duże uproszczenie. To tak, jakby chcieć z dwóch samochodów złożyć opla z tyłem volkswagena. Oczywiście, przy pewnym wysiłku i wyobraźni można to zrobić, ale zawsze będzie to skrzyżowanie psa ze szczotką, czyli pieszczotka. Po co to robić?
.
W chrześcijaństwie sakrament jest „widocznym znakiem łaski bożej”. Czy w pogaństwie jest coś podobnego?
W chrześcijaństwie łaska boża odbywa się tak: prochu marny musisz się czołgać przed moim obliczem. Człowiek jest niczym i tylko od woli boga, dobrej lub złej, zależy twoje jestestwo i funkcjonowanie. W pogaństwie jest inaczej. Nawet gdybyśmy chcieli się zbliżyć do czegoś takiego, a podkreślam, że tego nie chcemy, to przecież porządek świata ustanowiony przez Świętowita dotyczy nie kajania się i padania plackiem, ale czegoś o wiele bardziej łagodnego. Pogaństwo to nie jest religia, która smaga swoich wyznawców batogiem. Inaczej niż chrześcijaństwo, które jest jednym wielki smaganiem człowieka batem. Chrześcijańskie odkupienie polega na tak zwanym cierpieniu, noszeniu krzyża. U nas nic takiego nie występuje. Łaska jest w dużej mierze zależna nas samych oraz myślowego współgrania z panteonem bóstw. Tu nie chodzi o to, że jak „będziesz niegrzeczny to cię wrzucimy do piekła”. Przecież tak naprawdę w naszej religii w ogóle nie ma takiego pojęcia jak piekło czy niebo. Chrześcijaństwo jest spuścizną Starego Testamentu, bo przecież stamtąd to wszystko zostało zaczerpnięte. Postać odkupiciela i Mesjasza nie jest wymysłem judaistycznym. Zostało przejęte z Persji, a dokładnie z religii Zaratustry. Podobne motywy można zresztą mnożyć…
.
Krąży stereotyp mówiący, że poganin to facet z brodą i w sukience, który trzymając kij w ręku skacze wesoło po lesie i niewiadomo co tam robi…
(śmiech)… Tak! Bardzo dobrze, że pan o tym wspomniał. Bardzo mnie to śmieszy. Dlatego, że na wielu spotkaniach, obrzędach czy świętych, w których uczestniczyłem bardzo wielu chodzi tzw. obdartych i brodatych. W ten sposób nawiązują do pewnego wzorca. Sam znam kilka osób, którzy podobnie się prezentują. No, ale co zrobić? Tak zdecydowali. Jeśli ludziom potrzebny jest teatr, przebrania, to co mi do tego? Przecież nie zaniosę kogoś do salonu piękności! Moim zdaniem nie jest to najlepszy wizerunek poganina. Ani najbardziej pożądany. Zauważyłem, że wielu dziennikarzy na tym właśnie się skupia i to w ich relacjach jest najważniejsze. Nie jest to ani szczególnie przyjemne, ani dobre. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że uniformizacja również jest bez sensu, a kto wie czy nie jest jeszcze gorsza. Miałbym nakazać, aby wszyscy członkowie Rodzimego Kościoła Polski chodzili w ciemnych garniturka, niebieskich koszulach i krawatach? Niech się ubierają jak chcą! To ich wybór. Trzeba pamiętać, że my dopiero nasz kościół budujemy. Ten proces nie zamknie się w dziesięciu czy dwudziestu latach. Jest pytanie czy po mnie przyjdą ludzie, którzy będą mieli po kolei w głowie i będą potrafili racjonalnie rozwijać Rodzimy Kościół Polski? Jeśli tak się nie stanie, będzie to oznaczało, że nie zasługujemy na to, by coś takiego mieć i kultywować.
.
Kto to jest żerca?
Powiem tak: wszędzie, w każdej religii musi być jakaś hierarchia. W pogaństwie rolą hierarchii jest wprowadzanie porządku oraz struktury – jakoś przecież musimy się między sobą komunikować i wspólnie działać. Najwyższym godnością duchowo-kapłańską jest godność ofiarnika. Natomiast żerca jest godnością niżej stojącą. Można powiedzieć tak: jeśli ofiarnika nazwiemy generałem lub biskupem, to żerca będzie kapitanem lub proboszczem.
.
Czy wierni mają coś w Rodzimym Kościele Polski do powiedzenia?
Nie bezpośrednio. Natomist żerców wybiera się, siłą rzeczy, spośród ludu. Chodzi o to by docenić tych, którzy są aktywni, mają dobrze poukładane w głowie i dać im większe możliwości działania. Budowanie naszej wiary jest dość żmudne i długie, a jednocześnie nad ludźmi nie można stać z batem i mówić: proszę się podporządkować. Musi być jakiś konsensus, dyskusja, kierunek. Każdy może zostać żercą, natomiast nie wszyscy decydujemy. Jednak wszyscy, poprzez naszą działalność, włączamy się w dzieło budowania naszej wiary.
.
Jaki jest Pana stosunek do Kościoła katolickiego?
Nie przeszkadza mi. Niech sobie będzie i żyje. Bardzo dobrze znam Stary i Nowy Testament, ale go po prostu nie rozumiem. Moje myślenie o bogach rozwija się w zupełnie innym kierunku. Zresztą ja w ogóle uważam, że polski katolicyzm jest przede wszystkim powierzchowny. To cepeliada. Gdybym zapytał, nie szeregowego wierzącego, ale księdza, jak się nazywa matka Matki Bożej, to podejrzewam, że nie uzyskałbym odpowiedzi. Gdybym zapytał ile lat miał Noe, gdy rozpoczął się potop, byłoby podobnie. Gwarantuję, że nikt nie będzie wiedział. Nikogo to specjalnie nie interesuje. Ja akurat wiem. Nie identyfikuję się z katolicyzmem. Jeśli wolą ludu jest wierzyć w Kościół katolicki, niech wierzy. Ja mam prawo do swoich przekonań, swojego myślenia i tego co mi w duszy gra.
.
Rozmawiał Jakub Napoleon Gajdziński