Z Bartoszem Bertholdem, Ministrem Browaru Rzeczypospolitej Polskiej i właścicielem sklepu oraz pubu o nazwie Ministerstwo Browaru, o tym co w piwie najpiękniejsze i co o piwie trzeba wiedzieć rozmawiają Jakub Napoleon Gajdziński i Dawid Brandebura.
Panie Ministrze skąd się wzięło piwo?
Piwo było już znane w starożytnym Egipcie. Sekret powstania piwa polega na tym, że w starożytności nie potrafiono oczyszczać wody. W antycznych metropoliach woda nie nadawała się do picia bo była zanieczyszona, zawierała bardzo dużo bakterii a spożywanie jej groziło zapadnięciem na różnego typu choroby. Na początku nie używano w ogóle chmielu, który nadaje piwu charakterystyczną gorycz, więc tamtejszy smak piwa znacznie odbiegał od smaku piwa jaki dzisiaj znamy.
Belgia jest przykładem historii powstania piwa. W Belgii jest bardzo dużo przeróżnych browarów i to są bardzo mocne marki o niezwykle długiej tradycji. Tam też woda była tak zanieczyszczona, że absolutnie nie nadawała się do spożycia. Dlatego w Belgii nawet dzieci piły piwo! Piwo jest zdrowe i było o niebo zdrowszym napojem niż zanieczyszczona i powodująca choroby woda. Dzieci dostawały piwo bo miało bardzo dużo witamin i różnych składników a przede wszystkim umożliwiały nawadnianie organizmu i uzupełnianie wszelkich potrzebnych substancji i minerałów. Przecież w przeszłości, myślę tutaj o starożytności i średniowieczu, dieta była bez porównania bardziej uboga niż teraz. To piwo dostarczało wszelkich potrzebnych substancji odżywczych.
Podobnie rzecz się ma z kolonizacją świata i wszelkimi długodystansowymi wyprawami w przeszłości. Na przykład podczas wyprawy handlowej do Indii zabrano jedynie suchy prowiant. Nie było lodówek i obawiano się, że żywność może się zepsuć. Nie było również pasteryzacji i nawet piwo po pewnym czasie kwaśniało przez co nie nadawało się do spożycia. W końcu ktoś wpadł na pomysł, że jeżeli podwyższy się zawartość alkoholu oraz ekstramalnie nachmieli to piwo zaczyna działać jak naturalny konserwant.
Właśnie tak, małymi krokami i powoli, piwo budziło się do życia.
Co wiemy o tradycji piwowarstwa w Polsce?
Historię piwa w Polsce najlepiej pokazuje przykład z czasów nowożytnych, choć zdajemy sobie sprawę, że tradycja sięga o wiele dalej. Dobrą ilustracją jest moje rodzinne miasteczko. Dzisiaj liczy ono około 4000 mieszkańców a 100 lat temu, przed pierwszą wojną światową, mieszkańców było poniżej 2000. Ile było wcześniej aż strach się zastanawiać (śmiech). Ale i tak do teraz stoi tam browar. Malutki budynek z czerwonej cegły, taka miejscowa perełka, ale stoi!
W historii piwa wielkie znaczenie ma transport. Nie było samochodów i pociągów, transport był wyłącznie konny a zatem nie można było przewozić tego piwa na wielkie odległości. Piwo nie było pasteryzowane i w ciągu dwóch, najwyżej trzech tygodni, trzeba było je spożyć. Pewnie w większości przypadków to nie był problem (śmiech), ale nie sposób było przetransportować to piwo na drugi koniec kraju. W związku z powyższym każda gmina, każda mniejsza miejscowość miała swój własny browar. To były zwykłe lagery a zatem nic specjalnego. Piwo po prostu miało mieć pianę i być znośne, do wypicia. I tak to funkcjonowało przez całe wieki. W tamtych czasach w piwie ceniono bardziej względy ekonomiczne i logistykę niż sam smak tego piwa.
Wbrew powszechnej opinii Polska nie ma jakiś wielkich tradycji browarniczych. Nie można nas porównywać do takich piwnych potęg jak choćby wspomniana wcześniej Belgia. Ona jest właśnie dobrym przykładem tradycji piwowarskich ze względu na pewnego rodzaju pragmatyczność. Tam po prostu chodziło o to, że nie dało się pić wody a przecież coś pić trzeba!
W Belgii też wiele piwa warzono w zakonach. Tak, tak! Zakonnicy warzyli wspaniałe piwo. Oni naprawdę przykładali do tego wagę, dbali o smak, eksperymentowali i oczywiście testowali. W klasztorach o tradycji piwowarskiej zawsze było kilku mnichów, którzy zajmowali się tylko i wyłącznie warzeniem piwa. Tworzyli różne style, dodawali składniki, których nikt wcześniej nie dodawał i osiągali wyniki, które popychały piwowarstwo do przodu.
Właściwie można powiedzieć, że przetarli oni szlak dla rewolucji piwnej, która rozciąga się od lat 60tych i trwa po dziś dzień. Wszystkie te podstawowe style posłużyły jako materiał do zabawy piwem i dzięki temu powstawały zupełnie odlotowe piwne smaki. Współcześnie mamy prawdziwe apogeum tego wszystkiego!
Wszystkim wydaje się, że wino ma bogatą kulturę i ciekawą historię. Oczywiście tego nikt nie kwestionuje, ale warto pamiętać, że piwo wcale mu nie ustępuje. Piwo kojarzy się jako napój robotników. Jakby służyło tylko temu, żeby ugasić pragnienie i jeszcze się przy tym nawalić. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że kultura picia piwa, co najmniej nie ustępuje kulturze picia wina. Co najmniej!
Panie Ministrze, trzy podstawowe cechy, które wyróżniają piwo?
Pierwszą taką cechą jest społeczna rola piwa. Pamiętajmy, że piwo to o wiele więcej niż tylko to co widzimy czy smakujemy. Piwo sprzyja spotykaniu się i jednoczeniu ludzi. W naszej świadomości, niesłusznie zresztą, wódka funkcjonuje w podobnej roli i z pewnością jest bardzo pozytywnie nacechowana. Z drugiej strony często mówi się, że piwo jest tylko po to, żeby przy nim porozmawiać a nie się bawić. Tak oczywiście nie jest. Przy piwie można się świetnie bawić.. Przy piwie można usiąść z każdym niezależnie ile ma lat, czym się zajmuje i w co wierzy.
Druga bardzo ważna cecha, która wyróżnia piwo to smak. Niektórzy lubią podróże kulinarne a ja uwielbiam podróżować od browaru do browaru i poznawać ich historie. Co roku wraz ze swoim wspólnikiem staramy się wyjeżdżać z Polski i szukać małych, regionalnych browarów ewentualnie regionalnych targów piwnych. W tym roku trafiliśmy do Belgii. Gdy zwiedzaliśmy browar facet, który nas oprowadzał i który jest teraz właścicielem tego browaru zabrał nas do swojego gabinetu. To było w jakimś małym miasteczku. Okazało się, że jest on piętnastym pokoleniem właścicieli a browar istnieje o 1535 roku! Jak wszedłem do jego biura to myślałem, że zapomnę jak się nazywam. Wtedy zrozumiałem jak bardzo niesamowite jest piwo. Wszędzie na ścianach wisiały portrety jego przodków! Browar miał swoich kronikarzy, którzy opisując każdą epokę zapisywali wszystko co działo się w browarze. Facet opowiadał o tym z taką pasją jaką naprawdę rzadko się spotyka.
W ogóle Belgia jest niesamowita pod względem piwnym. Ze znajomymi zawsze się śmiejemy jak jedziemy na targi piwne w tamte strony. To całe piwne stanowisko jest po prostu bardzo malutkie. Wszyscy ci goście, którzy warzą piwo w swoim małych browarach tam się znają i nie konkurują ze sobą. To znaczy konkurują, ale to jest takie bardzo zdrowe współzawodnictwo. Spotyka się 30tu czy 40tu takich browarników i wtedy to się dopiero dzieje! Oni sami leją piwo, przychodzą do siebie nawzajem, wręczają sobie to piwo i mówią: „Spróbuj tego! To ci na pewno urwie tyłek przy samej szyi”! To jest niesamowite w jaki sposób piwo łączy ludzi! Choć rynek belgijski jest mały, choć oni przecież na co dzień walczą ze sobą o klientów to potrafią się przyjaźnić i spotykać przy piwie, cieszyć tym co robią.
No właśnie! Piwo jest naprawdę niezwykłe. Ja też uwielbiam to co robię. W piwie nie chodzi tylko o pieniądze. Przy piwie poznałem strasznie dużo fajnych ludzi. Przez większość tygodnia 20 a może nawet 30% ludzi, którzy przychodzą do Ministerstwa kojarzę. Spotykam ich nie tylko w pubie ale poza nim, bo piwo to sposób na nawiązywanie przyjaźni. Niektórzy lubią podróżować i poznawać nowe smaki a ja kocham poznawać nowe smaki piwa. Każdego tygodnia pojawia się jakiś nowy smak lub aromat, którego jeszcze nie znam. I to jest niesamowite. Piwo nigdy się nie nudzi.
Czy można powiedzieć, że piwo odgrywa jakąś rolę w historii Polski?
Tak, oczywiście. Nie tylko zresztą w historii Polski, ale w ogóle w historii wszystkich narodów. U nas przed pierwszą wojną światową funkcjonowały świetne przydrożne karczmy. Poznań był bardzo znany właśnie z takich karczm, dystylarnii, wyrobów spirytusowych i właśnie piwa! W Poznaniu tu naprawdę było bardzo dużo browarów i karczm, ludzie spędzali wspólnie czas przy piwie a miasto słynęło ze swojego piwnego klimatu. To było naprawdę piękne. Nie było wtedy jeszcze telewizorów ani jakiejś tam innej, tandetnej rozrywki i ludzie nie siedzieli w domach na swoich kanapach tylko spotykali się przy piwie i rozmawiali! Piwo pełni funkcję społeczną. Zarówno kiedyś jak i dziś!
To było trochę tak ja dziś jest w irlandzkich, angielskich czy czeskich pubach. W Irlandii gdy wchodzisz do pubu to widzisz cały przekrój społeczny! Wszyscy tam są! W Polsce średnia wieku to zawsze coś między 20 a 35 lat. Tam jest o wiele wyższa. Ludzie w różnym wieku piją piwo i to jest świetne bo na piwo można równie dobrze z młodszym kuzynem, jak i ze swoim dziadkiem. Ja akurat nigdy ze swoim nie byłem na piwie bo on jak ma ochotę na piwko to włącza telewizor, siada na kanaie i pije. Ok, ale przy tym zapomina się o tym co w piwie bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze! Bo, jak już wcześniej mówiłem, piwo to także spotkanie, tworzenie i odnawianie więzi oraz rozmowa. Brakuje nam trochę tego w Polsce, ale przyszłość napawa nadzieją bo młodsze pokolenie podchodzi do piwa inaczej niż to starsze. To bardzo dobry sygnał! Trwa piwna rewolucja!
Rozmawiali Jakub Napoleon Gajdziński i Dawid Brandebura.
Przeczytaj też pierwszą część rozmowy. Jutro część trzecia i ostatnia!