Piast czyli Nowa Nadzieja

„Wieść o srogim najeździe doszła do Krakowa”, a zatem „z płaczem królowa męża swego pożegnała” i odtąd „tęsknota po komnatach dużych zamku wieje”…

alkonostTymczasem odwiedza osamotnioną Żywę przyrodnia siostra, Sapucha, przynosząc fałszywą wieść o śmierci Baby Jagi. Królowa wielkodusznie przebacza zbolałej krewnej wszystkie dawne winy i żali się przy tym, że mąż zakazał jej wyruszyć wraz z nim na wojnę, ona zaś usycha w nostalgii. Pragnie towarzyszyć Krakowi, zobaczyć go chociaż z daleka, nierozpoznana… Sapucha oznajmia, że po zmarłej macierzy pozostała jej cudowna maść (naprawdę jest darem Popiela), za pomocą której można odmienić postać. Proponuje Żywie zamianę: upodobni się do niej i zastąpi królową na zamku, podczas gdy stroskana małżonka będzie mogła obserwować poczynania walczącego króla z lotu ptaka. Stęskniona za mężem Żywa nie podejrzewa podstępu i łamie królewski rozkaz. Czar się dokonuje. Sapucha przybiera królewską postać i przejmuje władzę nad zamkiem oraz opiekę nad malutką Marzanną (jak powiada: „dziecko tak się maże, że chyba je Marzanną odtąd nazwać każę”).

Żywa natomiast, przemieniona w szarą gąskę (znowu znajomy motyw: „Gdybym ja miała skrzydełka jak gąska…”), zbyt późno rozumie, że została oszukana. Lękając się, iż ustrzeli ją królewski łucznik, ulatuje nad morze, błagając pana wód, Strzyboga, by jej dopomógł. Bóg odpowiada na jej prośbę, zsyłając zaczarowaną łódź bursztynową, która zawozi nieszczęsną wygnankę na wyspę, gdzie objawia się nieodłączna jabłoń ze źródłem, dostarczając wody i pożywienia. Po drodze jednak niewiasta, wciąż w ptasiej postaci…

.

A Żywa umęczona na tę łódź upadła

I zniosła jajko złote, ledwie na niej siadła.

Niedługo jajo leży, wnet skorupa pęka

I z niej wychodzi dziecka mała ludzka ręka,

Po chwili widzi Żywa dziecko, co na łodzi

Dziwnie się uśmiecha do ptaka, co je rodzi,

Od razu dziecko wstaje, na ławeczce siada

I wiosłem bursztynowym dziwną mocą włada.

Od razu dziecko mówi i słowiańską mową,

W te do rodzicy gęsi odezwie się słowo:

„Jam tobie na pociechę, matko moja, dany,

Przez tę łódź i przez falę będę ja chowany

Aż do chwili, którą mi przeznaczyły Jędze,

Które nie odstępują losów ludzkich przędzy,

Jest ich trzy, a w chatach na kurzej łapce siedzą,

Co było, pamiętają, a co będzie, wiedzą.

(…) Siadł już na zamku robak, który stoczy

Serce króla. Król grzesząc czarną śmierć powoła,

Śmierć owładnie grodami, śnieg zasypie sioła,

Co siadły po polach i pokuta nastanie.

Będzie w świecie Popiela martwe panowanie,

Jednak nie potrwa wiecznie. Wielka zimy siła,

A nie przeszkodzi, by się wiosna odnowiła.

Kiedy wyrosnę, matko, pójdę na naukę,

Wśród zamków czarta zbadam czarną czarta sztukę,

Z dłoni moc jemu wyrwę, odnajdę dwóch braci

Dotąd nienarodzonych i zło się zatraci. (…)

A ty pamiętaj, matko, byś przy mnie została,

Jeśli wrócisz na Wawel, rzecz przepadnie cała,

Z grzechem się złączysz, matko, nie odwrócisz złego,

Tak oto wróżą Jędze, co tej nici strzegą,

Na której świata losy tego namotane,

Zanim wyrosnę, zanim się mścicielem stanę,

Masz mnie piastować, matko. A kiedy wyrosnę

Pod cieniem twej jabłoni, wypiastuję wiosnę

Dla ludzi. I dlatego trzeba, by mnie zwano

Piastem. Więc, matko, dziecku nadasz Piasta miano”.*

Sytuacja zdetronizowanej królowej, która niczym grecka Leda doczekała się cudownego potomka ze złotego jaja, jest więc trudna, ale nie beznadziejna. Piast stwarza nowe perspektywy pokonania zła triumfującego w krajach słowiańskich.

A co było dalej? Tego dowiesz się, Czytelniku, w kolejnej odsłonie Baśni nad baśniami.

.

Tekst poematu opracował i komentarzem opatrzył

Witold Jabłoński

*Podobnie jak poprzednio w cytowanych fragmentach unowocześniłem pisownię, interpunkcję i gramatykę, a także poprawiłem ewidentne błędy drukarskie.

Komentarze