Moja fascynacja Szwecją zaczęła się od literatury, języka, później natrafiłam na szwedzkiego rocka, a wreszcie na kuchnię. Zupełnie inne przyprawy i smaki. Wstyd się przyznać, ale cynamonowe bułeczki odkryłam niedawno jednak miłością do nich zaraziłam całą rodzinę i znajomych do tego stopnia, że robię ich jednorazowo około stu.
Bułeczki te nie tylko są pyszne, ale mają zadziwiającą historię. Już około roku 1920 stały się popularne w Szwecji, zaś około trzydziestu lat później stały się znakiem rozpoznawczym i potrawą narodową tego kraju. Tak naprawdę w całej Skandynawii istnieją cynamonowe bułeczki, co prawda nazywają się trochę inaczej i wyglądem też nie są do siebie podobne, ale ich zapach i smak jest bardzo podobny.
W 2006 roku Szwecja przedstawiła Kanelbullar Unii Europejskiej chcąc uznać je za produkt regionalny. Jednak… Unia nie wyraziła zgody. Dlaczego? Ponieważ bułeczki cynamonowe zawierają za dużo cynamonu. Wpisując w wyszukiwarkę można znaleźć dość długą listę zalet cynamonu np. sprzyja chudnięciu (także drogie Panie nie bójcie się jeść tych pyszności). UE jednak stwierdziła, że kumaryna zawarta w przyprawie, w nadmiarze może powodować uszkodzenie nerek i wątroby. Dopuszczalna przez Europę norma wynosi 2mg na kilogram ciasta, podczas gdy w samej Szwecji limit ten wynosi 50mg na kilogram (dość spora rozbieżność prawda?). Sądzę jednak, że w domowych warunkach Kanelbullar nam nie zaszkodzą dlatego bez oporów możemy je podawać i zachwalać. Poniżej przepis na własnej roboty bułeczki. Tylko pamiętajcie… najlepsze są gorące.
Składniki:
Ciasto (na około 60 bułek):
- 50g świeżych drożdży
- ½ litra bardzo ciepłego (ale nie gorącego) mleka
- 170g masła o pokojowej temperaturze
- 120g cukru
- łyżeczka soli
- 850g mąki pszennej
- 1-2 łyżek mielonego kardamonu (jeżeli nie możecie dostać w sklepie, nic się nie stanie jeśli go nie użyjecie. Dzięki niemu bułeczki mają trochę ostrzejszy smak i są bardziej aromatyczne)
Nadzienie:
- 300g masła
- 150g cukru
- 5 łyżek cynamonu
Dodatkowo:
Jeżeli ktoś ma ochotę zrobić mniej tradycyjne Kanelbullar może dodać prażone jabłka (tylko trzeba pamiętać, żeby je odsączyć jak najdokładniej z wody), czekoladę lub gęsty mus owocowy (dżemu nie polecam bo ciasto rozmięknie).
Do posmarowania:
1 rozbełtane jajko
Do posypania:
Może być cukier, cukier perłowy lub grubo mielony karmel
Sposób przygotowania:
Do ciepłego mleka (pamiętajcie, że przy próbowaniu nie może parzyć w usta) dodać masło i poczekać, aż się rozpuści. Jeżeli jednak mleko będzie za ciepłe, dodajcie trochę zimnego lub ostudźcie je. W innym przypadku zaparzycie drożdże i z ciasta nic nie wyjdzie. W mleku i maśle rozkruszyć drożdże i poczekać aż się rozpuszczą. Dodać cukier, sól, kardamon.
Stopniowo dodawać mąkę, ale raczej nie całą. Ciasto wyrabiać by było gęste i miało trochę bąbelków powietrza (a przynajmniej żeby dostało dużo powietrza przy wyrabianiu). Przykryć ścierką i odstawić w ciepłe miejsce na godzinę.
W między czasie można przygotować nadzienie. Masło utrzeć z cukrem i cynamonem. Powinna powstać brązowa, gęsta masa.
Po wyrośnięciu, ciasto podzielić na dwie kulki i rozwałkować podsypując pozostałą nam mąką. Rozwałkować na cienkie ciasto o kształcie prostokąta. Jeżeli nie wyjdzie idealny prostokąt nie musicie się przejmować, bo przecież zawsze można je przyciąć J. Na ciasto rozłożyć połowę masy cynamonowej. Tutaj opcjonalnie położyć dodatki, ale niewiele by ciasto nie rozmiękło. Zrolować wzdłuż dłuższego boku. Wykrawać ok 1,5 centymetrowe kawałki i nadając im okrągły kształt (bo prawdopodobnie przy krojeniu trochę zostaną spłaszczone) układać a blachę wyłożoną papierem do pieczenia i posypaną mąką. Bułeczki obficie posmarować rozbełtanym jajkiem i posypać cukrem. Włożyć do zimnego piekarnika nastawiając temperaturę na 220 stopni i piec około 15-20 minut. Powinny mieć piękny złoty kolor.
Gorące znikają jak szalone.
Smacznego!
Katarzyna Dolata