Deseczka 7a (II 7a)

Sława bogom naszym!

Nasza rodzima wiara nie wymaga ludzkich ofiar, jak to się dzieje u Waregów, co zwą Peruna Perkunem i krwawe mu żertwy składają.

Powinniśmy składać w ofierze plony naszych trudów, zboża, mleko i inne tłuszcze. Składamy wszak Koladzie jagnięta, tak jak podczas Rusalii, w Dzień Jaryły i święto Krasnej Góry. To ostatnie czynimy na pamiątkę Gór Karpackich. Nasze plemię zwano wtedy Karpanami. A kiedy 1467376_567469123335773_1881017685_nzamieszkaliśmy w lasach, zwano nas Drewlanami, zaś od pól Polanami.

W każdym razie to, co Grecy plotą o nas, że składamy ofiary z ludzi, jest kłamstwem, bo nie ma takiego zwyczaju. Źle ten gada, co chce drugim zaszkodzić. Próżno walczyć z cudzą głupotą, gdy sądzi ktoś według siebie.

Od dawna żyjemy wedle naszych rodowych praw, a Starcy rozsądzali sprawy naszych przodków pod Drzewem Peruna. Tego dnia odbywały się na ich cześć igrzyska. Junacy popisywali się siłą, biegali, śpiewali i tańczyli. Łowcy szli na polowanie i przynosili Starcom dziczyznę, aby ją podzielili między wszystkich. Wołchwowie składali ofiary bogom i chwałę ich opiewali.

Od czasu najazdu Gotów i przyjścia Waregów obierali sobie kniaziów wojowie i ci wiedli młodych na srogi bój.

Rzymianie obserwowali nas i żywili złe zamiary. Przybyli na rydwanach, zbrojni w żelazo i uderzyli na nas. Długo się broniliśmy, w końcu jednak przegoniliśmy wroga…

 .

Deseczka 7b (II 7b)

…z naszej ziemi, a Rzymianie zdumieli się, jak drogo sprzedajemy swe życie i zostawili nas w spokoju. Grecy chcieli zniewolić nas w Korsuniu i walczyliśmy za naszą wolność. Wielka wojna z nimi trwała trzydzieści lat i w końcu odstąpili.

Niegdyś Grecy wymieniali na targach nasze krowy na maści i srebro, potrzebne naszym dzieciom i niewiastom. Do czasu płaciliśmy tylko żywnością. Grecy starali się nas osłabić, a potem ośmielili się zrobić z nas niewolników. Nie udało im się to i nie oddaliśmy im naszej ziemi, tak jak Trojanie się nie poddali Achajom [w oryg. Rzymianom?]. Nie ścierpią takiej obrazy Wnuki Darzboga, co orężem swym gnali wrogów.

I dziś nie zniesiemy poniżenia w oczach Ojców naszych. Na brzegach Morza Błękitnego [Azowskiego] wyrżnęliśmy Gotów i odnieśliśmy wielkie zwycięstwo.

Matka śpiewa pieśń chwały, ta przecudna Ptaszyna, która dała ogień naszym przodkom w ich domostwach. Dla niej rozpalamy ognie, by obdarzyła nas siłą, byśmy mieli czym rąbać wrogów i pohańbić ich niczym psy.

Spójrz, mój narodzie, jak bardzo się czujesz bezpieczny! Jakże mylą się wasi mędrcy! Lenisz się, by wspólnie gnać wroga. Tak jeno można biedy uniknąć i zasłużyć na nowe życie. Razem bylibyśmy dumni i niepodlegli. I choć wiele ciężkich walk mamy za sobą, wiele bitew i wojen w ciągu półtora tysiąca lat, wciąż żyjemy, dzięki ofiarności naszych witeziów i wojewodów.

 .

Komentarze